1. Ośrodek wczasowy – Dzień czwarty


    Data: 03.08.2019, Autor: fantasta

    ... nie zapomniany,
    
    - No słucham, czaruj dalej, bo jeśli myślisz, że tu teraz rozłożę przed tobą nogi…
    
    - Po twoim stroju widzę, że na wychodne nie ma co liczyć; nastawiłeś się na dupczenie pod nieobecność Angeli,
    
    - No to się ubieraj luźno, lekko szorty, t-szort,
    
    - No tak temu tylko podniecający widok w głowie,
    
    - Owszem zależy mi na tym być była uwodzicielska i pożądana tam…,
    
    - To jednak wychodzimy?
    
    - Tak oby jak najszybciej spływajmy.
    
    W trymiga się ubrała zresztą nie za wiele tego miała do ubierania. Skierowaliśmy się do łódki, którą popłynęliśmy w kierunku prze zemnie obranym. Uniknąwszy zbędnych pytań od razu oznajmiłem by o nic nie pytała tylko napawała się widokami. Ja mogłem w tym czasie ją podziwiać; jej atuty kobiecości, bo siedziała prze de mną tyłem wypinając tyłek był cudowny niczym ziarnko kawy taki mały ale jaki zgrabny. Szorty się zadarły i wpiły znikając gdzieś w rowku między kroczem połowa pośladków odkrytych lśniących w blasku zachodzącego słońca. W wyobraźni ocierałem się o nie kutasem. Przyznaje się, że w planach miałem na wieczór wsadzić sobie w końcu w jej waginę. Wymyśliłem tą całą oprawę ku temu by mi uległa, co z tego wyjdzie się okaże. Dopłynęliśmy do zatoczki była podobna do poprzedniej ale bardziej oddalona i trudno dostępna jedynie od strony wody przypływając na łódce. Było już tam kilka par, widać mających się ku sobie, w końcu miano owej zatoczki ku temu było nazwane „laguna”. Wiele się o tym miejscu legend słyszało, ...
    ... jedynie pary się o tym mogły przekonać, bo single; brakiem zainteresowania były tu intruzami jedynie na co mogli liczyć to się zaczaić w krzakach i się onanizować. Dobiliśmy do brzegu wysiedliśmy przywitaliśmy się i przycupnęliśmy trochę na uboczu. Beti lustrowała całą zatoczkę i pary nie wytrzymała i otwarła te usta:
    
    - Ale oni maja wszyscy po dwadzieścia kilka lat, co ja tu robię?
    
    - Integrujesz się z naturą. Przecież cię nie interesowało dymanie w łóżku w jedwabnej pościeli,
    
    - Ale jak małpy na palmie też nie jest romantyczne, chociaż bardzo ekscytujące,
    
    - A gdzie ty tu widzisz palmy?
    
    - Jedną w twoich spodenkach z mocno nabrzmiałymi kokosami,
    
    - Całe mleko dla ciebie, tylko musisz się do niego do łupać,
    
    - Zaczynasz wchodzić w nastrój, to dobrze o to tu chodzi owe miejsce ku temu sprzyja. Chodźmy bliżej ogniska zintegrować się z grupą, bardzo dobre to feromony wywołuje,
    
    - Podoba mi się, że nie wywlokłeś mnie na pierwszą lepszą plażę jak poprzednio; w znajomym nam celu,
    
    - Nie ukrywam, że to i owo chcę wykorzystać z łona natury, ostatnio cię zahipnotyzowało,
    
    - No fajna odmiana romantycznego pokoju z łóżkiem, ale nadal mam jedwabne majteczki,
    
    - To je zdejmij,
    
    - Wstydzę się poza tym nie ma tam za wiele do ściągania,
    
    - Oniii nie mają na sobie bielizny,
    
    - No właśnie i nie czujesz się z tym źle?
    
    - Zdejmuj tu nikt nie zwraca na to uwagi,
    
    - A ty?
    
    - Ja w ogóle nie mam majtek,
    
    - Dobra chodź my do ogniska wina się napić może później się ...