1. Ośrodek wczasowy – Dzień czwarty


    Data: 03.08.2019, Autor: fantasta

    ... przemogę.
    
    Poszliśmy do ogniska w blasku płomieni lśniły się ciała osób go oblegających. Pary były w różnych konfiguracjach. Laska z przodu gość z tyły obejmującą ja w pasie i macający gołe piersi, które ukazywały się czasami z rozpiętej bluzki. Druga: gościu leżał, a laska dosiadła go okrakiem miała na sobie długa sukienkę rozpinaną na połowy szczelnie okrywające ich biodra. Widać było, że każda z par w znany sobie sposób chciała być intymnie zintegrowana, ale będąc w towarzystwie innych. My inni odróżnialiśmy się od pozostałych patrzyliśmy na siebie i zmieszani przytuliliśmy się. Stwierdziłem, że jak nie poleje to się sytuacja nie wyklaruje. Wyciągnąłem wino i poprosiłem Beti by wkręciła korkociąg ja trzymałem wino między udami. Ta uklękła po bokach mych ud i dźgała korkociągiem. Przyjęła wypiętą pozycję w stronę ogniska dostrzegłem jak wszyscy się patrzą na jej tyłek. Z ciekawości i ja zerknąłem z mej perspektywy widoczne były na pół gołe pośladki pozostała ich część pokryta szortami.
    
    – A ty masz na sobie majtki?
    
    – Jeśli mikro stringi można nazwać majtkami, to tak,
    
    - Te świntuchy gapią się na twoją…,
    
    - Nie bądź groteskowy, sam chciałeś mi zdjąć majtki,
    
    - Ale nie myślałem, że wszyscy będą ci „szpakować” (patrzeć) w…,
    
    - Nie bądź pies ogrodnika. Myślałeś, że jak będę bez majtek to tylko ty będziesz szpakował
    
    - No dobra daj to wino muszę się napić, a ty już się nie pręż już tak jask kotka, bo im „palmy” (penisy) też się wygły,
    
    - Ale skromniś, ...
    ... ciekawe co twojego wprawiło w podobny stan, czyżbyś dostrzegł skryte intymności pozostałych lasek?
    
    - Stoi mi to już od rana na samą myśl spędzenia z tobą wieczoru upojnego mam nadzieję,
    
    - Jak wychlipcesz tyle tego wina sam to będziesz „upojny”, daj trochę, bo mnie krępuje ten całokształt i pozostali małolaci.
    
    Rozpiliśmy dwie butelki i zrobiło się nam błogo. Rozciągnąłem trochę ciało na wznak poczułem jak Beti mnie dosiadła okrakiem i przyległy nasze biodra. Lekko się poderwałem i podparłem na łokciach by podziwiać ten wiercący się tyłeczek, kiedy jej krocze natrafiło na nabrzmiałą „pałę”, oboje znieruchomieliśmy. Od jej krocza biło gorąco czuć było to przez materiał moich spodenek, bo jej szorty w ogóle nie przykrywały jej krocza tylko wpiły się w nie. Teraz zrozumiałem czemu tak się wszyscy gapili w jej wypięty tyłek, a raczej szparę; jak gekon na muchę. Od penisa po kręgosłupie do mózgu przeleciały mi ciarki; w tym momencie moje głowy zamieniły się mózgami. Zacząłem kombinować jakby tu niespodziewanie przed innymi wypuścić „ptaka” ze spodenek tak by ich materiał nie przeszkadzał w doznaniach ocierania się naszych genitaliów. Wykorzystałem moment, iż trochę mnie ziemia pije w tyłek po prosiłem ją by lekko uniosła owe ziarnko kawy (bioderka), a ja w tym momencie nie postrzeżenie uwolniłem ptaka poprzez rozporek i usadowiłem go główka ku pępkowi rozluźniło to bolesny wzwód. Rozejrzawszy się czy ktoś zwrócił na to uwagę złapałem za bioderka i ponownie ją usadowiłem, gdy jej ...