1. Ciotka moja, Anna


    Data: 03.08.2019, Kategorie: Pierwszy raz Mamuśki sexual fiction, Autor: darjim

    ... końcu wyprężyła się i opadła na posłanie, a pomiędzy jej nogami stało się jeszcze bardziej mokro niż było.
    
    Opadłem twarzą na jej cycusie.
    
    - Kocham cię... kocham... kocham... - powtarzałem...
    
    Otworzyłem oczy. Leżałem do pasa na łóżku. Reszta ciała zwisała z niego. Ciotki nie było obok. Rozejrzałem się w panice. Jest... Stała przy oknie spoglądając w jeszcze nocną przestrzeń rozciągającą się za szybą. Wstałem szybko i podszedłem blisko obejmując ją od tyłu.
    
    - A więc to nie był sen? - zapytałem w zamyśle retorycznie wtulając twarz w jej włosy.
    
    - Nie - mówiąc to Anka oparła się o mnie - to nie był sen... dziękuję... - dodała po chwili.
    
    - Za co?
    
    - Za to, że jesteś tu i teraz... nie gniewasz się?
    
    - Ja? - moje zdziwienie było ogromne - ja mam się gniewać?... ciotka, zrobiłaś ze mnie faceta... jesteś moją pierwsza kobietą...
    
    - Wiem, ale całkiem nieźle ci poszło... naprawdę... byłeś świetny...
    
    Anka odwróciła się twarzą do mnie.
    
    - Ale przyrzeknij mi jedno - kontynuowała swój wywód.
    
    Coś mnie tknęło w tym momencie. Czułem, że chce mi powiedzieć, że to, co się stało było jednorazowym wydarzeniem, że nie powinno się było wydarzyć i że nie wydarzy się więcej.
    
    - ... że to się nigdy więcej nie wydarzy... to była chwila jak płomień... ja... ja całkowicie straciłam głowę... ja...
    
    - Aniu - przerwałem jej - kocham cię...
    
    - Nie - zaprzeczyła - to nie jest miłość... to tylko zauroczenie...
    
    - Nie, ja...
    
    - Wiem co mówię... od dawna widzę jak na mnie ...
    ... patrzysz... jak się męczysz w skrytce, gdy biorę kąpiel... widziałam...
    
    - Aniu...
    
    - Lepiej niech zostanie tak, jak jest... mogę nadal być twoim snem jeśli chcesz...
    
    - Zawsze będziesz...
    
    - Zobaczymy za jakiś czas - uśmiechnęła się.
    
    Ja powoli osuwałem się na kolana. Wtuliłem twarz w jej owłosiony wzgórek. Muskałem go ustami.
    
    - Zawsze będziesz - powtórzyłem
    
    Anka gładziła mnie po włosach.
    
    - Oszalałam... ja oszalałam...
    
    - Nie... to się kiedyś musiało stać... nie wiem czemu, ale miałem od zawsze pewność, że kiedyś będziemy blisko...
    
    Rzeczywiście. Kiedyś faktycznie było we mnie takie przeświadczenie.
    
    - Nie powinniśmy byli tego robić...
    
    - Przestań... nie zrobiliśmy nic złego... nie jesteśmy aż tak spokrewnieni, jeśli o to chodzi...
    
    - To niemoralne, bo jestem w wieku Aśki - jakby mnie nie usłyszała.
    
    Aśka to imię mojej Mamy. A więc to ją gryzło.
    
    - Przestań - mówiąc to podniosłem się z kolan.
    
    Stałem naprzeciw niej. Objąłem ją ramionami. Ciszę zakłócał jedynie jednostajny stukot ściennego zegara...
    
    Rano obudziliśmy się wtuleni mocno w siebie. Słońce bezpardonowo wdzierało się przez okno.
    
    Otworzyłem oczy i zaraz je zamknąłem nie wierząc w to, co widziałem. Wszystko wydało mi się iluzją.
    
    Twarz Anki spoczywała na moim torsie. Leżała nieruchomo, pewnie jeszcze spała. Jej oddech był równy i miarowy.
    
    Najpiękniejszy poranek mego życia rozgrywał się na moich oczach.
    
    Zacisnąłem mocno kciuki, zamknąłem oczy. Wznosiłem w myślach prośbę ...
«1...3456»