1. Blask księżyca (I)


    Data: 18.10.2021, Kategorie: horror, Nastolatki Autor: Fetyszysta

    James przeciągnął się leniwie i ziewając, pociągnął ciężki wózek wzdłuż peronu. Poranny wietrzyk łagodnie łaskotał po twarzy. Wciąż czując uciążliwy piasek pod powiekami, zerknął na tablicę odjazdów, w nadziei odnalezienia właściwej godziny spośród dziesiątek ciasno zapisanych linijek spisu. Chudym, długim palcem przejechał niespiesznie po powierzchni szklanej tafli, odnajdując odpowiednią rubrykę.
    
    - Anacortes - mruknął ospale, wciąż ziewając - Przez coś tam, coś tam i coś tam, mniejsza z tym. Odjeżdża o wpół do ósmej... to za piętnaście minut.
    
    Spojrzał z niechęcią na wciąż puste tory kolejowe. Poprawił torbę na ramieniu i powolnym krokiem ruszył ku ławkom położonym w głębi peronu. Opadł na jedną z nich i westchnął głęboko. Rosnącego rozdrażnienia nie poprawiła pogoda. Już od kilku dni było pochmurno. Nie padało co prawda, ale nic tak nie irytowało Jamesa jak brak promieni słonecznych kilka dni z rzędu. Na dodatek się nie wyspał, a na pośpieszne śniadanie miał do wyboru jedynie owsiankę i twardą jak kamień bagietkę z zeszłego tygodnia. Jakby tego było mało, przez bite dwa miesiące nie będzie widywał się z Jennifer, kobietą jego życia. Ich związek przetrzymał naprawdę wiele ciężkich prób i mężczyzna nie obawiał się zdrady, ale zwyczajnie nie mógł pogodzić się z myślą, że Jen przez całe wakacje będzie tak daleko od niego. Albo on od niej. Jako biedny student prawa na czwartym roku miał niespotykane szczęście bycia w związku z jedną z najładniejszych dziewczyn w całym ...
    ... rodzinnym miasteczku. Jennifer wielokrotnie powtarzała mu, że kocha w nim jego osobowość, której nikt inny nie ma, natomiast on nie potrafił sprecyzować, co w niej kocha. A to z powodu tego, że uwielbiał w niej absolutnie wszystko i nie potrafił bez niej żyć, jak bez tlenu. Była jego alfą i omegą, pasowali do siebie idealnie, a każde rozstanie, choćby na kilka dni, dla obojga okazywało się udręką. Znali się już od dobrych kilkunastu lat i przyjaźń stopniowo przemieniła się w nienaruszalne uczucie miłości. A teraz mieli się rozstać na okres calutkich wakacji. Już zaczynał odczuwać tęsknotę za ukochaną, ale perspektywa spędzenia najbliższego roku studiów na bułkach i zupkach chińskich nie była zachęcająca. Wyjeżdżał do północnej części stanu Waszyngton, do okolic Anacortes. Na to zadupie ciągnęła go myśl o zarobieniu wcale nie najmniejszego szmalu. Kilka tygodni temu, przeglądając oferty pracy natknął się na ogłoszenie niejakiego państwa Brown, którzy poszukują odpowiedzialnej osoby do opieki nad ich dziećmi. Oferowana przez nich suma była wręcz podejrzanie wysoka, ale James nie wahał się długo i zadzwonił. Sam nie wierząc w swoje słowa, zapewniał osobę po drugiej stronie słuchawki, że mimo młodego wieku ma niebywałą rękę do dzieci i jest obdarzony umiejętnością szybkiego dogadywania się z nimi. Opisując swoją osobowość, używał wszystkich pozytywnych określeń, jakie przychodziły mu do głowy. Jennifer w tym czasie, uniósłszy jedną brew przyglądała mu się z lekko ironicznym ...
«1234...15»