Życie lubi zaskakiwać
Data: 14.05.2019,
Kategorie:
rodzina,
Nastolatki
Pierwszy raz
zakazany owoc,
Autor: CichyPisarz
... Nic dziwnego, że chciał szybko wrócić i zagrać na playu. Nawet widok odważnego stroju kąpielowego i wyeksponowanych walorów ciała Majki, nie przyćmiło doświadczeń dnia poprzedniego. Ostatnio miał dużo lepsze widoki. Oczywiście, że pożerał wzrokiem każdy odsłonięty skrawek ciała, ale wczorajsza śmiałość Gabrysi, przyćmiła bodźce dostarczane do tej pory przez Majkę.
- Wsadź go, ale nie za głęboko. Jestem jeszcze... dziewicą - powiedziała lekko zawstydzona o palcu chłopaka krążącym wokół przedsionka pochwy. Spojrzała mu w oczy, badając jego reakcję na to zwierzenie. Dostrzegła ją. Nie dowierzał. Jej dotychczasowa śmiałość przeczyła obrazowi niewinnej dziewczyny, kojarzonej z dziewicą.
Tak potoczyły się wypadki tego dnia. Była to ich trzecia wizyta na wyspie... rozkoszy. Tak ją nazywał w myślach Władek. Poprzedni pobyt wyglądał jak pierwszy. Był fajny, ale oboje czuli, że nie powtórzą już tych emocji z pierwszego razu. Było ciekawie, ale też bez emocji. Trzecia wyprawa nie zapowiadała się inaczej i gdyby nie inicjatywa Włodiego, pewnie znowu pochodziliby tylko na golasa i cieszyli się, że bawią się w nudystów.
- Poczekaj, mam coś fajnego - powiedział i oddalił się w kierunku przycumowanego do grubej gałęzi kajaka. Wrócił najwyżej po dwóch minutach. - Voila! - dynamicznym ruchem rozwinął nieduży koc. - Mam też coś na ząb i colę - pochwalił się. Nie chce mi się jeszcze wracać - uzasadnił podjęte przygotowania. Tak naprawdę wziął koc z innego powodu.
- Fajnie, że o tym ...
... pomyślałeś. Nie powiem, wiosłowanie mnie zmęczyło - ucieszyła się, bo siedzieć na trawie gołym tyłkiem, nie należało do przyjemnych doznań.
Przez chwilę żartowali, rozmawiali o drobiazgach i tylko czasem się zarumienili, kiedy niby ukradkiem zerkali na swoje narządy. Uśmiechali się do siebie ze zrozumieniem i przyzwoleniem.
- Dziwne, nie? - rzuciła tajemniczo w momencie przedłużającej się ciszy.
- Co takiego?
- No, że siedzimy sobie tutaj nadzy i... gadamy, jakby nic - uściśliła, co ma na myśli.
- Nigdy bym nie pomyślał... - zaczął, ale nie było mu dane skończyć.
- Że ja... mogę być taka - szukała właściwego określenia - śmiała - weszła mu w słowo.
- Yhym - potwierdził.
- Wiem, że wolałbyś tu być z Majką, ale - zrobiła pauzę, czekając aż szybko zaprzeczy, zrobił to.
Kilka chwil poświęcili na rozmowie o nieobecnej i chłopak zdawał się być szczery w tym, co mówił. Nie zaprzeczał, co do jej piękna i ciekawych rozmów z nią, ale przyznał również rację Gabrysi, która przekonywała go, że dziewczyna nie jest tak idealna, na jaką wygląda. Rozmowa toczyła się w najlepsze, kiedy w przewody słuchowe Włodiego wpadły, jakby wzmacniane specjalnym aparatem dźwiękowym słowa Gabi:
- Chcesz ją dotknąć? - zaproponowała trochę nieśmiało, patrząc mu z powagą w oczy i kierując je w dół, pomiędzy swoje nogi. W tym samym momencie lekko rozchyliła uda, jakby na znak jego zainteresowania.
- Pytasz poważnie? - przełknął nerwowo ślinę.
- Yhym - patrząc mu w oczy kiwnęła ...