Życie lubi zaskakiwać
Data: 14.05.2019,
Kategorie:
rodzina,
Nastolatki
Pierwszy raz
zakazany owoc,
Autor: CichyPisarz
... spojrzenia jednego na drugie, przypominały im, do czego doszło na niebiańskiej wyspie. Udawali zainteresowanie podejmowanymi w rozmowach tematami, ale ich myśli były zajęte zupełnie innymi sprawami.
- Jak było? - Majka przywitała ich siedząc na pomoście.
- Spoko - odparł głosem zdradzającym brak emocji.
- Trochę daleko, ale wysepka śliczna. - Gabrysia włożyła w odpowiedź nieco więcej ciepła, choć miało to sugerować, że nie było wyjątkowo, czy nawet fajnie. - Ale jutro też się tam chyba wybierzemy. Spróbujemy pokonać rekord przepłynięcia tej trasy, co ty na to? - zwróciła się do Władka, dając do zrozumienia, że tempo wiosłowania było dzisiaj, jak dla niej, zbyt wolne.
- Jak chcesz, nie ma problemu - zgodził się, a odkładając wiosło, chwycił brzeg pomostu, by ułatwić dziewczynie bezpieczną wysiadkę.
Tej nocy nikt poza Gabrysią nie był w stanie zawładnąć uwagi jego erotycznych fantazji. To co się działo w jego wyobraźni, na dumnie nazwanej przez nich "niebiańskiej wyspie", powinno przemianować człon jej nazwy na rozkoszna. Onanizował się niczym po miesiącach poszczenia, a wspomnienie nagości małolaty, przyspieszała wystrzał spermy aż tak, jak nigdy wcześniej tego nie doświadczył. Usilnie też nasłuchiwał odgłosów dobiegających z innych pokojów, ale tej nocy nikt poza nim nie miał ochoty na seks. Dziwił się temu, bo on, będąc dorosłym i mając żonę, uprawiałby seks codziennie. O swoich rodzicach nie myślał w tym kontekście, chociaż wiedział, że seks nie jest im ...
... obcy. Dziwił się tylko wujkom, bo obie ciocie były pięknymi i zgrabnymi kobietami. Ich ciałka dobrze obejrzało młodzieńcze oko. Wyobraźnia była jeszcze bardziej łaskawa.
- Dzisiaj moja kolej. Ty byłaś wczoraj - uzasadniała Majka, kiedy rano dwójka wczorajszych odkrywców zaczęła ustalać godzinę wyruszenia na wyprawę.
- Umawiałem się z Gabrysią - stanął na straży honorowego zachowania się. - Wczoraj nic nie mówiłaś. Możemy popłynąć inny razem - próbował szukać kompromisu.
Wiedział, że z Gabrysią zapowiada się ciekawy rejs. Już od samego poranka miał ułożone w głowie scenariusze na dzisiejszy wyjazd. Co prawda, na razie realizowane w wyobraźni, ale zapowiadało się wyjątkowo.
- Ja się umawiałam, ja popłynę - dołączyła Gabi, broniąc racji.
Przepychanki słowne doprowadziły do rozgorzenia trudnej do opanowania dyskusji, dwie nastolatki walczyły w niej o wpływy. Nie było łatwo, szczególnie chłopakowi. Odczuwany rozdźwięk spowodował, że nakazał dziewczynom się dogadać. Obie były dla niego szczególne, chociaż wolał wypłynąć z wczorajszą partnerką od wiosła. Nastolatki finalnie zdały się na los. Jak dzieci, zagrały w marynarza, do trzech. Wynik starcia był wyrównany, ale to Majka podskoczyła w geście tryumfu. Gabrysia żałowała, że się na to zgodziła. To ona miała rację i powinna płynąć z Włodim.
W porównaniu z wczorajszą wycieczką, ta dzisiejsza była po prostu nudna. Obeszli cel ich wyprawy wszerz i wzdłuż, odpoczęli i wrócili. Tak opisałby to w skrócie organizator rejsu. ...