-
Porwanie (I)
Data: 25.10.2021, Kategorie: Brutalny sex BDSM Autor: MarekDopra
... niemal wzrokiem jej cipkę, brzuch, sterczące sutki. - I jak – zapytał - nie chciałabyś mieć takiego faceta? – mówiąc to przytrzymał delikatnie jej pierś. Zaczął ją lekko obmacywać. - Lepiej nie poruszajmy tego tematu – powiedziała patrząc w sufit, gdy w tym czasie Tomasz delektował się miękkością i rozmiarem jej piersi. Pomachał nią chwilę na boki patrząc jak jej sutek czerwienieje, a następnie obrócił bezceremonialnie Monikę tyłem do siebie i załapał ją za pupę. - Mmmmmm, co za dupeczka – zachwycał się nią podobnie jak Jurek. Gładził jej pośladki i biodra delektując się dotykiem. Monika nie śmiała się wyrywać, pomna lekcji, jaką dostała na górze. Z chęcią rzuciłaby się na niego z pazurami, ale za dobrze wiedziała, jakie by to było nierozsądne i mogła jedynie pozwalać mu obmacywać swą pupę. – No starczy tej przyjemności dla żonki – żachnął się Tomasz. – Głodny jestem. Monika podeszła do kuchni. Mimo swej nagości chciała zachować jakąś klasę. Wzięła jeden z najmniej brudnych talerzy, wzdychając nad ich stanem i umyła powoli, dokładnie w zlewie. Szorując tak gąbką po brudnej powierzchni pomyślała, że mogła być właśnie teraz na Karaibach. Biorąc chochelkę i zagłębiając ją w garnku z zupą, strapiła się tym, jaką jej przyszło pracę wykonywać. W biurze prezentowała się w najbardziej stylowych strojach i dyrygowała ludźmi, a tu jej czerwone sutki, dyndające na nagich piersiach i jej goła pupa były atrakcją dla jakiegoś recydywisty. Na dodatek nalewała mu posłusznie ...
... zupę... Gdy już napełniła talerz, obróciła się i powoli podążyła w stronę stołu. Położyła go przed Tomaszem ciągle zainteresowanym jej nagością i tym, co ma między nogami. - A może by tak odrobina kultury? – powiedział. – Nie słyszałem proszę. - Weź już przestań z takimi – westchnęła lekko zniecierpliwiona. Tomasz obrócił się na krześle i położył jej rękę na biodrze. Drugą dłoń położył na wnętrzu jej uda i zaczął przesuwać ją do góry. Już niemal dotykał jej cipki, ale Monika skuliła się. - Tu nie chodzi o takie tam - powiedział Tomasz - tu chodzi o szacun, rozumiesz? - Patrząc jej w oczy dokończył wzdychając – i wyprostuj no się. Monika powoli wyprostowała się pozwalając jego męskiej dłoni złapać ją za cipeczkę. Czuła jak ją tam ugniata, jak jego palcie miętoszą ją i wywoływało to u niej pojedyncze skurcze, gdy natrafiał na jakiś czuły punkt. - Rozumiesz? –dopytał Tomasz ciągle pieszcząc jej cipkę. Monika nie za bardzo potrafiąc ustać przez to jej drażnienie odpowiedziała najspokojniej jak mogła: - Taaa... tak. Wiem. Szacun. Tomasz jeszcze chwilę męczył palcami jej szparkę zafascynowany konwulsjami, jakie przechodzą ciało Moniki w trakcie tego i zadowolony odłożył dłoń. Przekręcił się w stronę talerza i powiedział z zadowoleniem: - Za chwilę pójdziesz tu na łóżko i przygotujesz się do spełnienia obowiązku małżeńskiego. Monika popatrzyła na nie pierwszej nowości kanapę. – Ale najpierw - kontynuował Tomasz - muszę coś przekąsić. A ty pod ...