Napisane z tesknoty
Data: 25.10.2021,
Kategorie:
Geje
Autor: Paweł Czapla
... uniósł dłonie w geście zapytania. Porwałem go w ramiona i wyściskałem z całych sił.
- Dusisz! – jęknął, machając nogami w powietrzu – i moczysz. Ty cały mokry jesteś!
Puściłem go i znowu wpatrywałem się w niego jak zahipnotyzowany.
- O, a jak to się nazywa? – spytał.
- Skakanka – szepnąłem.
- Ale to zabawka dla dziewczynek, nie? Oj, pedałku, za jakieś męskie zajęcie byś się zabrał. – roześmiał się – Prawem gościa, zmęczonego po podróży, idę pierwszy pod prysznic, a ty mi zrób kawy. Lubię kawę u ciebie.
Zdjął buty i poszedł do łazienki.
Pedałku? Serio? A ty co niby jesteś? Poczułem się nagle bardzo, ale to bardzo samotny i rozczarowany. Nie ma nic gorszego niż marzenia spełnione nie tak, jak się oczekiwało. Wstawiłem tygiel z wodą na kawę po turecku i wrzuciłem garść ziaren do młynka. Z łazienki dochodził szum wody i wesoła piosenka, którą Ivo sobie podśpiewywał. Wrzuciłem zmielone ziarna na wrzątek i w ostatniej chwili zdjąłem z palnika, cudem unikając ucieczki spienionej kawy z tygla. Odczekałem chwilę i postawiłem tygiel z powrotem na gazie.
- Janeeek!
Podszedłem do drzwi łazienki.
- Co tam?
- A ręcznik dostanę?
- Moment.
Oczywiście w międzyczasie kawa zaczęła się gotować i spory haust wykipiał zalewając kuchenkę. Wyłączyłem grzanie, klnąc pod nosem, i poszedłem po ręcznik. Wsunąłem go przez uchylone drzwi do łazienki – mój zacny gość nie życzy sobie chyba, żeby wchodził do niego pedał?
- Ręcznik – warknąłem, coraz bardziej zły na ...
... to wszystko.
- Co ty się wygłupiasz? – rzucił karcącym tonem – Właź.
Może jestem jakiś przewrażliwiony? Może tak właśnie powinno wyglądać spotkanie stęsknionych kochanków? Opatuliłem jego smukłe ciało wielkim, puchatym ręcznikiem i spojrzałem mu w oczy, próbując coś wyczytać z ich wyrazu. Wyciągnąłem rękę, żeby dotknąć jego twarzy, ale zatrzymałem się w pół gestu.
- Kawa gotowa?
Jebany kofeinista!
- Prawie. Trzeba jeszcze raz doprowadzić do wrzenia.
- Super. To ja już sobie poradzę, a ty wskakuj pod prysznic. Pachniesz nawet przyjemnie, ale wiesz.
Przyjemnie, powiadasz? Ale zawsze jednak pedałek, tak? Umyłem się zgodnie z rozkazem, wziąłem sobie świeże gacie z linki i poszedłem do kuchni. Ivo sączył już kawę, przewiązawszy ręcznik na modłę rzymskiej togi.
- To opowiadaj, co tam się u ciebie działo przez ten rok – powiedziałem siadając. Udało mi się uzyskać w miarę neutralny ton.
- Działo się, działo – odpowiedział wesoło – Słuchaj, byłem na terapii reparatywnej dla gejów! W ogóle jaka nazwa, nie? Po naszemu też tak. Do reperacji to można samochód dać albo zegarek...
- I co, wyleczyli cię? – przerwałem mu, starając się brzmieć życzliwie mimo skręcającego mi flaki obrzydzenia.
- Właśnie! Na tym cały dowcip polega, że mnie wy-le-czy-li! Widzisz…
- Gratulacje! – znowu wszedłem mu w słowo z szerokim uśmiechem. Jego zachowanie stało się teraz dla mnie zrozumiałe, więc ten uśmiech nie przyszedł mi z łatwością – U mnie też wszystko dobrze. Przez ...