Australian Air (XIII)
Data: 26.10.2021,
Kategorie:
BDSM
podduszanie,
klub,
gra,
Autor: Mandie
Ciągle czując na sobie jego zapach szłam na umówione spotkanie z firmą partnerską. Byłam w San Francisco i nadal nie wierzyłam, że to wszystko mogło tak po prostu wyparować z mojej głowy. Tłumaczyłam to sobie zmianami stref czasowych. Typowy jet-lag. Wydarzenia z poprzedniego dnia zaczynały do mnie lekko wracać. Wiedziałam, że wczoraj przyleciałam z Sydney i na dzisiaj miałam spotkanie, co było najważniejszą rzeczą, jaka wróciła do mojej głowy. Podeszłam do siedzącej za kontuarem kobiety.
- Dzień dobry, ja na spotkanie z Paulem Rami.
- Tak, już na panią czekają w sali konferencyjnej. Prosto tym korytarzem i ostatnie drzwi na lewo.
Ruszyłam we wskazanym kierunku i zapukałam do drzwi. Kiedy je otworzyłam zobaczyłam dwie postacie. Mężczyzna w średnim wieku siedział na krześle bawiąc się długopisem. To na pewno był Paul. Druga postać była odwrócona do mnie tyłem oglądając widoki za oknem. Usiadłam więc przy Paulu.
- Miło mi w końcu spotkać. Moi ludzie, którzy byli w Melbourne bardzo chwalili firmę, w której pani pracuje i docenili pani umiejętności negocjacyjne, a proszę mi wierzyć, nie idą na każdy układ.
Uśmiechnęłam się na te słowa, podobało mi się to, że zaczynałam być kimś w tym biznesie. Nawet nie zwróciłam uwagi kiedy mężczyzna spod okna usiadł na krześle na przeciwko mnie.
- Proszę, tu jest mój zastępca.
Podniosłam wzrok na postać przede mną i oniemiałam.
- Jack Sillett - podał mi dłoń, którą niepewnie uścisnęłam.
Siedział i się uśmiechał, a ...
... ja kompletnie przestałam myśleć o świecie rzeczywistym. Ok, nie pytałam go o to, co robi ani kim jest, ale mógł chociaż rano powiedzieć, że pracuje w akurat TEJ firmie.
- We wszystkich sprawach osobą kontaktową dla pani jest właśnie Jack i...
Słowa Paula przemykały przez moją głowę bez konkretnego sensu. Lustrowałam twarz Jacka, jego postawę, ubiór. Kiedy pod stołem dotknął butem moich stóp lekko się wzdrygnęłam.
- Jack, mógłbyś?
Usłyszałam tylko i zobaczyłam jak wstaje, idąc w moją stronę. Usiadł na krześle obok podsuwając mi pod nos jakieś papiery, po których jeździł palcem coś mówiąc. Paul w tym momencie wstał i ruszył do okna, jakby zamienili się zadaniami.
- Mogłeś mi powiedzieć - syknęłam cicho.
- Straciłbym zabawę, a byłem ciekaw jak zareagujesz.
Było mi gorąco, a jego bliskość wcale niczego nie ułatwiała. Doskonale widział jak na mnie działa. Byłam pewna, że zdawał sobie sprawę jak w ogóle reagują na niego kobiety, ba byłam przekonana, że umie to wykorzystywać. Na pewno wiedział co i kiedy powiedzieć, żeby ta czuła się podbudowana i spełniła wszystkie jego zachcianki. Kiedy położył rękę na moim udzie przeszedł mnie dreszcz i nagle zaczęłam sobie przypominać.
Było po czwartej po południu, kiedy w końcu wyszłam przed budynek lotniska i wsiadłam do najbliższej taksówki. Po około dwudziestu minutach auto zatrzymało się pod hotelem. Drzwi samochodu otworzył mi młody chłopak stojący przy wejściu do budynku. Uśmiechnęłam się do niego i ruszyłam do ...