-
Złota fantazja (III)
Data: 29.10.2021, Kategorie: Fantazja kuzynki, pieszczoty, rodzina, Autor: darjim
... zamkniętymi powiekami, nagle zniknęły i ulotniły się niczym kamfora. Szlag by to trafił. A przecież było tak pięknie, tak cudownie i wspaniale, tak bardzo erotycznie, tak niewyobrażalnie wspaniale... Usiadłem gwałtownie na łóżku. Już nawet nie przeszkadzało mi wczorajsze "zmęczenie poimprezowe" Spojrzałem na zegarek. Była godzina 10:20, a więc jeszcze nie tak tragicznie. Godzina 10:20, niedziela, 22 sierpnia Zaraz, zaraz... Znowu niedziela? Głowę bym dał, że niedzielę już przeżyłem i to wspaniale na baraszkowaniu ze swoimi kuzyneczkami i na wspólnym odkrywaniu własnej seksualności... Miałem mętlik w głowie. Moja fantazja była na tyle wyrazista, że całkowicie pomieszała mi się z rzeczywistością. Jej moc oddziaływania była tak silna, że jeszcze mnie trzymała. Mówię tutaj o swojej erekcji. Mój penis stał na baczność, jak żołnierz na warcie. A gdzie Ania i Hania? Według tego, co działo się w mojej fantazji, to powinny być tu obok mnie. Mieliśmy razem zasypiać i budzić się razem. Dobra. Okej. Moją fantazję należy odłożyć między bajki. Schować głęboko. Wrócić do rzeczywistości. Tak chyba będzie najlepiej. Przynajmniej w tej chwili. Dziewczyny okupowały łazienkę. Stamtąd dochodziły mnie ich wesołe głosy i śmiech. Wszystko robiły razem. Nie rozstawały się ani na chwilę. Miałem wrażenie, że myślą dokładnie to samo w jednym momencie. Jak to bliźniaczki. W kuchni zaparzyłam sobie kawę. Siedząc przy stole ująłem telefon chcąc pooglądać zdjęcia z wczorajszej ...
... imprezy. Na samej górze ciekłokrystalicznego ekranu jaśniało powiadomienie, że mam jakąś wiadomość MMS. Obejrzę ją później – zdecydowałem i wszedłem w galerię ze zdjęciami. Fotoreportaż zawierał kilkanaście zdjęć. Nie było w śród nich niczego kompromitującego. W sumie, to bawiliśmy się bardzo grzecznie. Uff... Mimo wszystko odetchnąłem z ulgą. Różnie przecież mogło być. Teraz wszedłem w Menu: Wiadomości. MMS z nieznanego numeru. W każdym razie ja nie miałem go zapisanego w kontaktach. Kliknąłem w niego i w tym momencie oblała mnie gorąca fala, zjeżyły mi się wszystkie włosy na ciele, oczy zrobiły się wielkie, wstrzymałem oddech, przełknąłem nerwowo ślinę i po raz kolejny tego poranka zgłupiałem. To były nasze zdjęcia. Wykonane przed lustrem w przedpokoju. Byliśmy na nich nadzy. Obejmowaliśmy się, uśmiechali do siebie... "O, kuźwa . O co tu chodzi?". Nic z tego nie rozumiałem. Fotki mówiły jednak same za siebie. Coś się między nami wczoraj jednak wydarzyło. Coś było na rzeczy. Coś... Wpatrywałem się, jak sroka w gnat w tych kilka zdjęć na ekranie telefonu. Automatycznie zapisałem je w pamięci a potem przyniosłem w chmurę. Kawa już przestała mi być potrzebna, bo ciśnienie miałem podniesione na maksa, ale wypiłem ją jednak nie zważając na to, że była nieco gorąca. Ania i Hania wyszły z łazienki. Obie otulone ręcznikami i dodatkowo mające na głowach frottowe turbany. Wyglądały niczym zjawy. Widziałem to dokładnie, bo kuchnia znajdowała się na wprost ...