1. Marzena - Majowe Ruciane-Nida


    Data: 29.10.2021, Kategorie: Zdrada Mamuśki młody, małżeństwo, wakacje, Autor: pofantazjujmy!

    Przekroczyli próg przestronnego, gustownie urządzonego pokoju.
    
    - W końcu. Ile można wlec się tymi dziurawymi drogami. I do tego radar na radarze. Złodzieje nie dadzą nam żyć. - biadolił Marek rzucając duża walizkę na dwuosobowe łóżko.
    
    - Oj przestań już kochanie. Spójrz jak tu pięknie. - odpowiedziała mu Marzena wychodząc na balkon.
    
    Wzięła głęboki oddech. Rozłożyła szeroko ręce. Przyjemny chłodny wiatr od jeziora pobudził ją do życia. Przyjechali na weekend nad jeziorem Nidzkim. Ruciane - Nida było miejscowością, z którą Marzena miała nie jedno przyjemne wspomnienie.
    
    - Wiesz, gdy byłam studentką jeździłam tutaj na obozy. Wypożyczaliśmy żaglówkę lub kajaki …
    
    - Przynajmniej jest miejsce do pracy i sieć.
    
    Marek nie słuchał żony. Rozglądał się po pokoju poszukując gniazdek do pracy. Wyjął z torby komputer i postawił na stoliku. W telefonie sprawdzał dostępność sieci.
    
    - Umawialiśmy się, że parę dni spędzimy we dwoje. Specjalnie odstawiłam Luizę do matki do Torunia. Nie udawaj, że jesteś taki niezastąpiony i nie znajdziesz czasu na weekend z żoną na Mazurach.
    
    - Marzenko, ty wiesz. - mężczyzna zbliżył się do niej. Objął żonę wpół i przycisnął do siebie. Spojrzał w jej pełne radości szarobłękitne oczy. Uśmiechnął się i powtórzył.
    
    - Kochanie, doskonale o tym wiesz...
    
    - Że robisz to wszystko dla naszej rodziny... - odpowiedziała z rezygnacja Marzena.
    
    - Ale obiecuję, że spędzimy te parę dni razem. Pójdziemy na jakąś rybkę czy coś...
    
    Wypuścił żonę z ...
    ... ramion. Mamrotał dalej coś pod nosem. Marzena już go jednak nie słuchała. Spojrzała przez okno i zanurzyła się we wspomnieniach.
    
    Rozpakowali się. Kobieta wyjęła zwiewną, letnią żółtą sukienkę i rozłożyła na łóżku. Czekała na informację od męża, w czym jej będzie lepiej podczas obiecanego wyjścia do tawerny. Czy w kwiecistej, błękitnej sukience, w której spędziła już dłuższy czas w samochodzie? A może jednak w tej żółtej, radosnej i pełnej dziewczęcego uroku? Marek rzucił okiem i od niechcenia skwitował, aby ubrała co zechce.
    
    Zabierając ze sobą kosmetyczkę mężczyzna wszedł do łazienki. Rozglądnął się po niej i znów coś mówił do siebie. Marzena słyszała tylko niewyraźne zgłoski. Z pewnością znów wyrażał swoje niezadowolenie. Czterdziestolatka westchnęła rozprasowując ręką lekkie zagniecenia na żółtej sukience.
    
    ***
    
    Marek nacierał się mydłem. Ciepła woda spływała po jego ramionach. Czuł ulgę. Odwrócony nie mógł dostrzec, że do łazienki weszła Marzena. Nie usłyszał jej nawet. Szum wody zagłuszał jej kroki. Czterdziestolatka przyglądała się mężowi. Z zainteresowaniem śledziła jego ruchy i napinające się mięśnie. Spieniona woda spływała po jego plecach, po mocnych i twardych pośladkach. Gdy stanął nieco bokiem, mogła dostrzec zwisającego penisa. Ciepłe krople spływały wzdłuż niego. Spadały do brodzika. Marek chwycił swoje przyrodzenie i energicznie namydlał. Rozcierał. Masował swoje jądra. Marzena obserwowała to dokładnie z narastającym podnieceniem.
    
    To było to miejsce, ...
«1234...19»