Kryzys tożsamości (VIII) - Zanęta
Data: 30.10.2021,
Kategorie:
więzy,
wspomnienia,
impreza,
kobieta do towarzystwa,
Autor: CichyPisarz
... ilu mnie wtedy przeleciało? Czy każdy sobie użył, nie?
Widziała, że dziewczyna nie jest obyta w tego typu rozmowach, ale jej oczy zdradzały wszystko, czerwieniące się policzki dopełniały reszty. Marlena mogłaby nic więcej nie zdradzać, zachować resztę dla siebie, jak robiła to przez ostatnie lata, ale niewinna twarzyczka ślicznej studentki wręcz błagała o dalsze szczegóły.
- Pięciu - powiedziała zamyślona kobieta, a kącik ust uniósł się powodując wrażenie triumfalnego uśmieszku.
- I..? - dziewczyna zastopowała rozpoczętą myśl.
- I ? - Marlena wymownie uniosła brwi, by ośmielić blondynkę do kontynuowania.
- I... dała pani radę? Przepraszam, ale... nie mieści mi się to w głowie - mówiła zaskoczona, a zarazem rozczarowana.
Tak. Majka podświadomie chciała usłyszeć, że wszyscy obecni skorzystali z ciała jej pracodawczyni, bo wszystko w słyszanej opowieści do tego zmierzało. To by było takie szalone i na czasie. Gdyby cała reszta mężczyzn przeleciała panią dyrektor, historia byłaby wręcz nie do przyjęcia przez ludzki umysł i granicząca z fantastyką. Ale nawet wymieniona liczba mężczyzn, którzy ulżyli sobie z unieruchomioną kobietą, zdawała się być wymysłem szaleńca.
- Przynajmniej jesteś szczera - pochwaliła słuchaczkę Marlena. Na pewno nie czekała na taki komentarz, ale widziała zmiany w wyrazie twarzy opiekunki, świadczące o tym, że ta nie dowierza w to, co usłyszała.
Majka wciąż patrzyła na postać pani Marleny - kobiety pięknej, zadbanej, inteligentnej - ...
... jak dla niej wzoru kobiecości. Nie dość, że była śliczna, to jeszcze w życiu jej się powiodło, bo miała ładne mieszkanie, dobry samochód i dobrze płatną ciekawą pracę. Nadal opowieść, którą słuchała, nijak pasowała do businesswoman siedzącej naprzeciwko niej, wręcz kontrastowała z tym, co studentka obserwowała na co dzień. Nie wierzyła w to, że człowiek może mieć tak różne oblicza i takie hobby. Siedząca w modnych dżinsach i obcisłej białej bluzce Tommy'ego Hilfigera, nawet w takim codziennym stroju, Marlena, miała klasę, której mogłoby jej pozazdrościć wiele wypindrzonych paniuś z wysokim mniemaniem o sobie. Ta wyglądająca na skromną kobieta, zdawała się być teraz kimś zupełnie obcym i przyciągała ją zarazem jakąś trudną do zdefiniowania siłą. Maja powinna czuć odrazę, ale spoglądając na piękną szczerą twarz pani Marleny, czuła teraz jeszcze większą sympatię.
- Długo tam pani leżała i...? - spytała dziewczyna, a żeby odreagować nagromadzone nerwy i ukryć zakłopotanie wynikające z niewypowiedzianego pytania, uniosła ramię i przechyliła butelkę. Nie wiedziała jak taktownie zapytać o dawanie dupy nieznanym facetom. Jakkolwiek by to ujęła, czułaby się z tym dziwnie i niezręcznie.
Marlena kolejny raz mimowolnie wyobraziła sobie studentkę, obciągającą członka. Wszystko za sprawą ułożenia zmysłowych ust i oblizania warg z pozostałości płynu po upiciu łyka piwa. Kobieta była ciekawa, czy jej młoda pracownica kiedykolwiek robiła komuś loda, czy w ogóle uprawia seks? Trudno było ...