Kryzys tożsamości (VIII) - Zanęta
Data: 30.10.2021,
Kategorie:
więzy,
wspomnienia,
impreza,
kobieta do towarzystwa,
Autor: CichyPisarz
... wyjaśnić stan jej ducha. - Byłam wtedy przestraszona, skrępowana, ale chyba też bardzo ciekawa, co z tego wyniknie - spojrzała na niewinną twarzyczkę studentki, która słuchała opowieści niczym doświadczony psycholog. Marlena nie dostrzegła oburzenia, krytyki, czy pogardy. Wręcz przeciwnie. Z oczu dziewczyny emanowała ciekawość i chęć poznania reszty opowieści. - Wiesz jak to jest, kiedy przechadzasz się po gwarnym pokoju pełnym samców, a ci nagle cichną, jakby im odjął mowę? Kiedy patrzą na ciebie z podziwem i fascynacją godną rozmarzonych dzieciaków? Paradujesz sobie w erotycznej bieliźnie, jak modelka prezentująca wdzięki, a uwaga wszystkich należy do ciebie. I tylko do ciebie. Ty nimi władasz. I widzisz w ich zachowaniu, że każdy z nich chce cię pożreć - te słowa zabarwiła wręcz erotycznymi nutami, które przeszły prawie w szept. - Żaden nie spojrzał na ekran telewizora, gdzie na żywo relacjonowano Gran Derbi, choć do tego momentu żywiołowo się spierali, kto gra lepiej - Real czy Barca? I tylko obecność innych hamowała każdego z osobna, by nie rzucić się na mnie i... - nie dokończyła oczywistego. - Czułaś kiedyś taką władzę? - zakończyła filozoficznym tonem.
Młoda kobietka okazała lekkimi ruchami głowy niedowierzanie, a może tylko gestem odpowiadała na ostatnie pytanie.
- A zanim pojawiłam się pośród nich, czułam się jak mała dziewczynka, która nie przygotowała się do ważnego egzaminu, a właśnie ma do niego przystąpić. Przebierając się do występu, kilka razy miałam ...
... ochotę stamtąd wybiec. Słyszałam ich głośne rozmowy, cichą muzykę i odgłosy meczu w telewizji... - opowiadała głosem pełnym emocji wpatrzona gdzieś w przestrzeń pokoju. - Bałam się, że nie dam rady, że się ośmieszę, że będą niezadowoleni, że nie spełnię oczekiwań - opuściła głowę, jakby na podłodze miała znaleźć pomysł na ciąg dalszy zwierzenia. - Ale wchodząc do salonu, gdzie trwała impreza, nagle obawy uleciały niczym rozwiana silnym wiatrem mgła. Każdy, każdy z nich patrzył na mnie jak na boginię...
Marlena opowiedziała wszystko, co wydarzyło się tamtego dnia, jakby się zwierzała lub spowiadała. Czuła taką potrzebę, a sposób w jaki słuchaczka chłonęła każde słowo pikantnych historyjek, powodował, że o nic się nie obawiała.
Po oficjalnym zaprezentowaniu wdzięków zgrabnej i seksownej Marleny, spędziła w męski towarzystwie około kwadransa, kiedy to panowie zabiegali o jej uwagę, flirtowali, opiekowali się nią najlepiej jak potrafili i jak obligowało ich do tego pojęcie "dżentelmen". Siedziała na skórzanej sofie w czarnym mocno prześwitującym body, w którym piersi zajmowały zbyt małe miseczki, co pięknie podkreślał ciasny przedziałek pomiędzy wypływającymi z okrycia kulami. Pończochy ściśle przylegały do gładkiej skóry nóg, których stopy znajdowały się w klasycznych szpilkach Pigall Follies Louboutin z czubkiem w szpic, wykonanych z lakierowanej skóry. No i jeszcze bogato zdobiona czarna maska na oczy, zakrywająca znaczną część twarzy, zapewniała jej nie tylko anonimowość, ...