Kryzys tożsamości (VIII) - Zanęta
Data: 30.10.2021,
Kategorie:
więzy,
wspomnienia,
impreza,
kobieta do towarzystwa,
Autor: CichyPisarz
... ale również intrygowała imprezowiczów. Dla wielu była niezwykle seksowną kobietą zagadką. Marlena nie chciała dodawać, że na początkowym etapie kariery większość markowych rzeczy pożyczała od Katarzyny, nie chciała jej teraz w to mieszać. Ale to dzięki mentorce wyglądała wtedy na kobietę z klasą, ekskluzywną towarzyszkę zabaw, a nie na tandetną dziwkę w tanich ciuchach.
Faceci, pomimo wyraźnego podniecenia, byli grzeczni, żarty trzymały poziom i ogólnie szanowali gościa. Filowali oczami, a przyłapani na obcinaniu jej ciała, uciekali wzrokiem. Nie pozwolili jej się nudzić, wciąż ktoś zabawiał ją rozmową, czuła się tu najważniejsza. Nowocześnie urządzony apartament tylko świadczył o zamożności właściciela i dodawał prestiżu. To było nawet sympatyczne - zaśmiała się autorka wyznana. Po piętnastu minutach, kiedy mężczyźni ją trochę poznali i się zdrowo napatrzyli, przyjaciel pomysłodawcy głównej atrakcji, a zarazem właściciel penthous'a - Alberta, zaprowadził ją do sypialni - to był prezent od kumpli - ona była prezentem. Odprowadzały ich uśmieszki gości i zbereźne komentarze. To nie była jego główna sypialnia, a pokój dla gości, w którym główny punkt stanowiło łóżko. Były też dwie szafki nocne, szafa i komoda, na której stał telewizor. Całe wnętrze zdawało się być sterylne, a wszystko dzięki chłodnym kolorom ścian, nowoczesnym stylowym meblom i łóżku o stalowej ramie. Tam już było wszystko przygotowane. Marlenę przeszył dreszcz, kiedy dostrzegła leżące na łóżku gadżety. ...
... Miała już z nimi do czynienia, ale wciąż miała obawy, jak zostaną wykorzystane. Ustalając przed podpisaniem uowy zakres zabaw, wiedziała, że będzie skrępowana. Wchodząc głębiej do pokoju, wciąż zerkała na stojący na komodzie pojemnik z lubrykantem. Drzwi się zamknęły, a sympatyczny i kulturalny mężczyzna, zmienił nagle oblicze.
- Kładź się kurwo i milcz! - zadrżał mu niepewnie głos. Pchnął ją na miękką powierzchnię łóżka, na której leżała szara pikowana narzuta. - Na brzuch! - dodał, kiedy przestraszona Marlena wykonywała obrót ciała, by położyć się na plecach.
Poczuła, jak ciężar ciała klienta dociska ją do materaca. Usiadł na jej tylnych częściach ud, a ona usłyszała cichy brzęk metalowych klamer gadżetów. Założył jej skórzane opaski i przykuł ramiona ponad głową do solidnych belek ramy. Mogła co prawda obracać głową, ale nie chciała widzieć, co się dzieje za plecami, nawet kiedy facet z niej zszedł. Zresztą w każdym ruchu przeszkadzała jej maska, wolała nie ryzykować odkrycia twarzy i zdradzenia swojej tożsamości. Nagle poczuła szarpnięcie, które spowodowało, że zatrzaski jej koronkowej bielizny puściły. Kolejne dwie opaski wystarczyły, by skrępować jej nogi tak, by rozchodziły się na boki i kierowały uwagę w centrum samczego świata. Cipka stała teraz otworem dla każdej twardej pały, a ona nie mogła już nic zrobić. Żadne protesty, próby walki, nic by jej nie pomogły. Za punkt honoru postawiła sobie, że słowa bezpieczeństwa nie użyje zbyt pochopnie. Zrobię to dla ...