1. Red Mark (III)


    Data: 30.10.2021, Kategorie: Fantazja wampiryzm, Lesbijki walka, krew, Autor: Camess

    ... pomieszczenia. Tak samo wiatr. Kompletny spokój. Moje uszy wychwytywały jedynie dźwięki żyjących w ziemi stworzeń i kręcących się pomiędzy trawami zwierzątek. Przestałam słyszeć cokolwiek znajdującego się poza obrębem tej magicznej łąki niczym w dźwiękoszczelnej bańce. Księżyc w pełni rozświetlał piękną chatkę znajdującą się na środku terenu. Cała zbudowana z drewna, dość dużych rozmiarów. Obrośnięta milionem różnych rodzajów kwiatów, lian, krzewów — wszystkiego, co mogłabym sobie wyobrazić. Pomarańczowa łuna wydobywała się z małych okien. Czyli jest w środku, idealnie. Nie znosiłam czekać.
    
    Pomaszerowałam przodem przed siebie, prosto na patio, do drzwi wejściowych. Natalie była zaraz za mną. Chwyciłam mosiężną kołatkę i uderzyłam trzykrotnie.
    
    Po chwili domostwo stanęło przed nami otworem. Przejście blokowała średniego wieku, niska kobieta. Rude loki okalały jej obrysowaną piegami twarz. Nie odbierało jej to piękności, wręcz przeciwnie. Przez swój mały wzrost wydawała się prawie bezbronna. Największą jednak uwagę przykuwały oczy o kolorze czystego złota z tańczącymi w nich iskrami. Zawsze zazdrościłam jej tych oczu.
    
    Lydia Blackheart przyglądała mi się z drwiną, lekko wykrzywiając wargi. Do tej pory nie byłam pewna, czy jej nazwisko jest jedynie ksywką, czy naprawdę pochodzi z takiego rodu. Naprawdę, czy nie brzmi to na zbyt... oczywiste? Choć muszę przyznać — pasuje jak ulał. Każdy, kto poznał Lydię musiał prędzej czy później zorientować się, że jej serce było ...
    ... czarne jak smoła.
    
    - Dużo czasu straciłaś na pokonanie moich małych barier. Czyżbyś osłabła w ostatnim czasie? - zapytała swoim melodyjnym głosem.
    
    - Ja po prostu nie chciałam cię zbyt szybko budzić, staruszko. Wiem, że wiek potrafi dawać się we znaki. - zripostowałam. Doskonale znałam słaby punkt wiedźmy. Jedynym, czego zazdrościła wampirom była nieśmiertelność. I ich wieczna młodość. Choć jej wygląd wcale nie odpowiadał aktualnej liczbie przeżytych wiosen. Z jej mocą odkryła już zapewne wiele sposobów na odmładzanie się. Znałam ją od ponad stu lat, nigdy nie mając pojęcia, jak stara jest naprawdę.
    
    - Wpuścisz nas, czy muszę cię przekonywać? - spojrzałam na nią wymownie.
    
    - Ależ proszę... Pozwól tylko, że zdejmę barierę. Tej jednej nawet ty nie dałabyś rady złamać. - Z tymi słowami wykonała szybki, lecz skomplikowany gest dłońmi i powietrze w drzwiach zabłyszczało jasną czerwienią. Niewidzialna wcześniej ściana zaczęła opadać.
    
    Bariera krwi. Najpotężniejszy sposób zabezpieczeń czarownicy, wyrysowany kroplami wziętymi prosto z jej własnych żył. Miała rację — tego bym raczej nie przebiła. Nie z jej mocą. Przynajmniej wpuściła nas dobrowolnie. Dobry znak.
    
    Podążyłyśmy za nią prosto do obszernego salonu. Jasny ogień płonący w kominku rozświetlał całe pomieszczenie. Wiedźma machnięciem dłoni rozpaliła lampy naftowe dookoła, zwiększając widoczność dla mojej towarzyszki.
    
    - Usiądźcie na kanapie. Herbaty? - spytała słodko.
    
    - Podziękujemy. - usiadłyśmy blisko siebie. Nat ...
«1...345...24»