Red Mark (III)
Data: 30.10.2021,
Kategorie:
Fantazja
wampiryzm,
Lesbijki
walka,
krew,
Autor: Camess
... zachowując zdrowy rozsądek, nie odzywała się niepytana. Jednak nie była tylko niedomyślną blondynką.
- Kim jest twoja urocza przyjaciółka, Quiets? Okaż trochę kultury i przedstaw nas sobie.
- Jestem Natalie. - odpowiedziała samodzielnie, zanim zdążyłam wykrztusić słowo. Instynktownie nie chciałam mieszać mojej kochanki w porachunki z wiedźmą. Lydia zawsze była zagrożeniem, nieważne jak słodko i niewinnie mogła wyglądać.
- Człowiek, hmm? Nie spodziewałabym się ciebie w takim towarzystwie, słodziutka. Na pewno masz ku temu dobry powód.
- Nadal jesteś mi winna przysługę. Nigdy jej nie odebrałam. Czy kiedykolwiek słyszałaś o znamieniu w kształcie ptaka dzielonym przez dwie niezwiązane ze sobą osoby? - przerwałam tę zabawę, przechodząc do sedna. Przyszłam tu po odpowiedzi, nie by się droczyć. Poza tym, nigdy nie przepadałam za zbędnym pierdoleniem.
Blackheart znieruchomiała, jej oczy stały się puste. Przy ciszy, która nastała w pomieszczeniu, trzaskający w kominku ogień brzmiał niczym wystrzał z armat. Wyczuwalne w powietrzu napięcie wypełniło obydwie kobiety. Wiedźma podeszła do nich szybko i wysyczała:
- Znak kruka? Pokaż mi go - zażądała.
Wstałam bez słowa, zdjęłam płaszcz i odwróciłam się do niej tyłem. Uniosłam swój czarny top w górę, odkrywając nagą skórę skażoną znamieniem. Złote oczy rozbłysły, przyglądając się tajemniczemu znakowi. Przejechała po nim palcami, delikatnie. Dreszcz przeszył moje ciało. Poczułam się, jak gdyby małe igiełki przebiły ...
... skórę. Dotyk samymi opuszkami okazał się wręcz inwazyjny.
- Zdajesz sobie sprawę, kim jesteś, wampirzyco? - spytała cicho Lydia, przestając mnie obmacywać. Odsunęła się, nalała sobie filiżankę herbaty i usiadła na fotelu po przeciwnej stronie drewnianego stolika. Widać było, że powstrzymywała się przed wybuchem.
- Czy kiedykolwiek słyszałyście legendę o Znaku Kruka?
Wzdrygnęłam się na dźwięk samej nazwy, niepewna, czego oczekiwać. Napięcie rosło w moim ciele, sprawiając, że miałam ochotę w obronnym geście wysunąć kły i uciec stąd w cholerę. Z Natalie pod ramieniem.
- Nigdy. Wyjaśnisz? - nie okazałam żadnych emocji przy tych słowach. Kontrola przede wszystkim, prawda?
Nie miałam pojęcia, że to pytanie wyjawi przede mną tajemnice, które nigdy nawet nie przyszłyby mi do głowy. Że zmieni moje dotychczasowe życie o 180 stopni. Że jest dużo bardziej skomplikowane, niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Wstrzymałam oddech, gdy Lydia zaczęła opowiadać szaloną historię.
- Pora więc chyba na małą edukację. - zaczęła. - Jeszcze w czasach średniowiecza, w małej wiosce na terenach słowiańskich żyły dwie duże rodziny. Powodziło im się świetnie, nie potrzebowały nikogo poza sobą. Ziemia, na której postawili swe domy, dawała im obfite uprawy, ich łowcy polowali na najgrubszą zwierzynę bez żadnego problemu. Życie kwitło, szczęśliwe i pełne sukcesów. W końcu jednak nastały mroczne czasy. Odkryli, że rasa ludzka nie jest jedyną na tym świecie. Demony porywały członków ich ...