1. Sąsiedzi z piaskownicy


    Data: 08.11.2021, Kategorie: swingersi, Sex grupowy Autor: sowa07

    ... do góry sukienkę prawie do majtek i zapytała przewrotnie moją Martę, jeżeli twój Andrzej nie będzie widział więcej to może pojedziemy razem. Moja stara popatrzyła z wybałuszonymi oczami, czułem w powietrzu awanturę, uśmiechnęła się i odrzekła, właściwie to możemy spróbować. Byłem zdziwiony i zastanawiałem się czy to efekt wypitego wina, czy lat małżeństwa. Piotrek nalał po szklaneczce, w butelce było już tylko pół stanu. W telewizji rozpoczął się jakiś horror, rozmowa zeszła na dzieci, szkołę i religię, Piotrek filozoficznie stwierdził, najlepszy jest moment zapłodnienia. Zosia była zdania, że lepszy jest czas poprzedzający zapłodnienie. Ni stąd, ni zowąd Jadzia zaczęła umawiać wyjazd w góry na jutrzejszy dzień. Wyjazd mieliśmy co prawda w planie, ale nie sądziłem, że razem. Prawdę mówiąc byłem zadowolony bo Zosia była całkiem fajną dziewczyną, a z Piotrkiem miałem dużo wspólnych tematów. Umówiliśmy wyjazd na dziewiątą rano, dochodziła pierwsza. Pojedziemy naszym polonezem. Ich maluch nie pomieści nas wszystkich. Stara moja wstała stwierdzając, idziemy spać, zabraliśmy dziecko pod pachę i poszliśmy spać. Rano obudziłem się po siódmej, stara spała, nocna koszula odkrywała plecy i dupkę, ładną no może kilo za dużą dupkę. Przypomniał mi się wczorajszy wieczór. Nogi Zosi były sexi, nogi mojej Marty też nie były gorsze. Dupki miały okrągłe i średniej wielkości. Odwrócona tyłem stara spowodowała, że mój podniósł się intensywnie i wszedł w starą po cichu i skutecznie. Było fajnie. ...
    ... Stara poszła pod prysznic, ja zająłem się śniadaniem, Jadzia z mokrą głową pakowaniem. Około dziewiątej dziecko było pojedzone, ubrane, a my spakowani. Schodzimy na dół jakież było nasze zdziwienie gdy na dole stała Zosia z rodziną, oniemiałem, z przeciętnego babiątka, stała piękna pani. Nigdy nie widziałem jej tak ładnie umalowanej, ubrana w dres wyglądała ślicznie. No to co, my jesteśmy spakowani, my też odrzekłem, pakujemy się dodałem. Piotrek był też w dresie, ja ze starą w dżinsach. Stare z bachorami siadły z tyłu. W czasie jazdy było cicho, dziewczyny opowiadały coś bezgłośnie, my słuchaliśmy muzyki, bachory spały. Wisła ukazała się w pięknym blasku słońca, dochodziła jedenasta jak podjechaliśmy pod naszą bramę. Piotrek otworzył, dzieci już rozrabiały na dobre. Otworzyłem kamping, dzieci przebrane bawiły się w piasku. Ciepło było nie do wytrzymania. Zosia zdjęła dres, ukazując się w całej pięknej krasie. Poszła do łazienki, zmyła makijaż. Ukazała się Zosia bez makijażu, niemniej kostium bikini czynił, że nie była to babina z piaskownicy. Reszta też pozbyła się odzieży. Zosia położyła się na kocu w cieniu z książką. Piotrek nakarmił bachora i uśpił go. O trzeciej poszliśmy z Piotrkiem po piwo, kupiliśmy również litrową flaszkę luksusowej. Wróciliśmy o piątej, panie właśnie zrobiły obiad, Po objedzie postanowiliśmy iść na spacer. Wróciliśmy prawie o ósmej. Atmosfera zrobiła się napięta, dzieci umordowane spacerem spały razem w łóżeczku Agnieszki. Stara otworzyła flaki, a ...
«1234...7»