Chore dziecko (I)
Data: 09.11.2021,
Kategorie:
żona,
Sex grupowy
Autor: sowa07
... chwili rozmyśliła się przed pójściem na całość. Wymyśliłem więc sobie na chybcika, że zostawię ich chwilę samych a może zabawa w wodzie nie zadziała na Pawła "wielkość".
- Jak chcesz - powiedziała Ela - zresztą sama chętnie też napiję się piwa - Dalej Paweł dawaj swoje brzuszysko i idziemy się kąpać.
Zanim zdążyłem odejść zauważyłem jak Paweł podszedł do Eli. Jego penis nadal był gotowy do użycia. Ela klęknęła przed nim i nabrała w ręce olejku.
- Na co się tak gapisz? Miałeś iść po piwo!
Rad, nie rad poszedłem do naszego domku letniskowego po obiecane browary. Z okna kontynuowałem ich obserwację. Ela z namaszczeniem smarowała jego brzuch trzymając głowę przy jego majtkach a nawet głową ugniatając mu małego. Jakże pragnąłem by je zdjęła i wzięła do buzi. Zabrałem piwo i powoli idę do nich, by jak najmniej stracić z takiego widoku.
- A Ty co tak się spieszyłeś?! Bałeś się, że coś zrobimy bez Ciebie? Dawaj to piwko i idziemy się kąpać - powiedziała do mnie Ela.
Nie wiem, czy żartowała, czy mówiła serio, choć w spojrzeniu Pawła zauważyłem mały żal. By rozładować napięcie otwarłem pierwsze piwo. Płyn wzburzony moim szybkim biegiem wytrysnął nagle z butelki, oblewając nas wszystkich pianą.
- To teraz nie macie wyjścia, musicie się wykąpać, by zmyć z siebie Twój ukochany trunek mój mężusiu. A i chyba przyda Wam się pranie kąpielówek. A co mnie i tak już Was widziałam na golasa. Zdejmować gatki i do wody!
Tego nie trzeba nam było dwa razy powtarzać. ...
... Błyskawicznie zrzuciliśmy kąpielówki i oczom Eli powtórnie ukazały się dwa stojące penisy. Ela uśmiechnęła się do mnie a ja zachęcony jej uśmiechem podszedłem do niej, przytuliłem do siebie i pocałowałem. Jednocześnie złapałem za jej stringi i zacząłem delikatnie ściągać je na dół.
- Co robisz?
- Jak to co? Piwo oblało również i Ciebie. Nie możesz chodzić w brudnych majteczkach.
Nagle zaczął padać ulewny deszcz. Rozochoceni swoim widokiem, nie zauważyliśmy zbierających się ciężkich chmur. Błyskawicznie zabraliśmy swoje rzeczy i pobiegliśmy do domku. Deszcz padał tak rzęsiście, że wpadając do jego wnętrza byliśmy cali mokrzy. Domek to może za duże słowo. Była to mała altanka jednopokojowa, w której znajdowało się jedno ale duże łoże, stolik, kilka krzeseł i kuchenka.
- I co teraz zrobimy?! Siadajcie, zrobię nam coś ciepłego.
- Najlepiej groga! - krzyknął Paweł
- Chyba tylko to nam zostało - przytaknęła Ela i zaczęła krzątać się przy kuchence. Widok mojej prawie nagiej żony ubranej nadal w stringi z seksownie wyglądającą gęsią skórką sprawił, że siedząc na łóżeczku znowu oboje mieliśmy wzwód.
- Ale się ochłodziło! Mam prawie dreszcze - powiedziała Ela podając nam szklanki z herbatą doprawioną wódką. O dziwo sobie również taką zrobiła, pijąc ją przy tym szybkimi łykami. - Muszę się rozgrzać, bo chyba zamarznę na śmierć!
- To siadaj głuptasku między nami a nie stój sama.
Ela dopiła herbatkę i szybko podbiegła do łóżeczka.
- Chyba rzeczywiście będziesz musiał ...