1. Arystokrata (III)


    Data: 13.11.2021, Kategorie: Brutalny sex BDSM Autor: violett

    ... zastanawiające, a już najbardziej zadziwiający był fakt, że o niczym nie doniósł jego zwykle dobrze zorientowany teść. Czyżby, w co trudno uwierzyć, nie posiadał żadnej wiedzy na ten temat? Ten człowiek wiedział o innych więcej niż oni sami o sobie. Ale za to Marta była na tyle rozeznana w sprawie, aby podjąć negocjacje z przedstawicielami Rady i wypracować z nimi ugodę… Kurwa! Nie! To wszystko jest nie do pojęcia na trzeźwo… Marta, jego piękna siostra, tak miła i pełna ciepła, zawsze wydawała się Robertowi uosobieniem dobra i bezradnej łagodności… Uśmiechnął się smutno do swoich myśli: może kiedyś tam, może kiedyś, zanim zginęli ich rodzice i może jeszcze jakiś czas potem tak było, ale na pewno nie teraz. Po części sam przyczynił się do tego. Nie wybaczyła mu, nie zapomniała, przekonał się o tym, odczuł to dzisiaj… Pękało mu serce… Nie chciał tego…
    
    Za wszystko trzeba płacić. On już zapłacił. Musi się spić… Dzisiaj musi się spić, musi zagłuszyć świadomość swej bezsilności… Jutro będzie łatwiej… A może pojutrze? Pierdolić to wszystko! Wyjedzie. Zostawi zabawki swojej siostrzyczce i niech się bawi. Niech zobaczy, jak to jest. Niech pokaże, na co ją stać w miejscu, które przytłacza swoją przeszłością, gdzie z każdego kąta wyglądają upiory żądne krwi.
    
    Czknął głośno. Jego spojrzenie znów powędrowało w stronę Drugiego, który od kilku godzin tkwił w tej samej pozycji. Widział, z jakim trudem utrzymuje już ręce na plecach. Wręcz czuł ten ból wykręconych ramion. Mógł kazać je ...
    ... skuć, aby mu trochę ulżyć, ale uznał, że okazałby zbyt wielką słabość.
    
    Głupi gnojek! Głupi, uparty gnojek!
    
    Nie chciał być takim skurwielem, Bóg mu świadkiem, że nie chciał tego! Gdyby wtedy nie był taki dumny i wyniosły… On też musi zapłacić. Wszyscy muszą płacić. Drugi też. Pierdolony, ułożony skurwiel! Wszystko przez niego. Zajebie go, po prostu zajebie… Ale nie teraz, bo nie chce mu się wstać. Jak wróci. Wtedy z nim skończy. Teraz wyjeżdża, będzie mógł wreszcie oddać się walce; znów poczuje tę adrenalinę, niebezpieczeństwo i znów będą chlać całe noce, by nad ranem ruszać do akcji i stawać twarzą w twarz ze swoimi demonami, bo walka na dzielnicach z buntownikami to nie jakieś potyczki z mniej lub bardziej uległymi niewolnikami – to bitwa na śmierć i życie z tymi, którzy dopiero mają się nimi stać.
    
    Durnie myślą, że zrobią mu krzywdę, bo odbiorą trochę forsy! Gnoje – na dzielnicach nie przetrwaliby pół doby! Roześmiał się w głos. Nic o nim nie wiedzą. Nie mają pojęcia, że jemu nie można zrobić już większej krzywdy niż ta, którą sam sobie wyrządził.
    
    Zaśmiał się paskudnie sam do siebie i sięgnął po szklaneczkę. Usłużny osobisty ubiegł go i złapał za butelkę.
    
    – Spierdalaj – warknął i wyrwał mu z dłoni szkło. Może i mieszało mu się już w głowie, ale wódkę mógł sobie jeszcze nalać samodzielnie.
    
    Niewolnik odskoczył, by nie pozostać w zasięgu jego ręki. Robert znajdował się w niebezpiecznym stanie: niedopity, rozdrażniony i nikt nie miał najmniejszego pojęcia, co ...
«1...345...8»