Arystokrata (III)
Data: 13.11.2021,
Kategorie:
Brutalny sex
BDSM
Autor: violett
... mogłoby mu teraz wpaść do głowy. Szybko się uczyli. Wypracowane metody tresury, odnosiły pożądany przez niego skutek. No i napije się w związku z tym. W ogóle życie było przyjemne… Właśnie gdy delektował się błogością spływającą do żołądka, otworzyły się z impetem drzwi i lekkim, energicznym krokiem weszła ładna, drobna blondynka. Epatowała seksem i drapieżną lubieżnością.
– Witaj, kochany. – Jej głos brzmiał przyjemnie szorstko i namiętnie.
– Niech cię diabli! – Rozparł się wygodniej w fotelu, założył nogi na biurko i pociągnął kolejny łyk. – Czego tu chcesz?
– Ja też cię kocham. – Kobieta posłała mu piękny w swym fałszu uśmiech i miękkim krokiem myśliwego, skradającego się ku swojej ofierze, podeszła do klęczącego niewolnika. Przykucnęła naprzeciw niego. Ujęła twarz Drugiego w obie dłonie i wpiła się w jego usta. Mocno i żarliwie przygryzając mu wargę, mruczała z podniecenia. Oderwała się od niewolnego, ale tylko na chwilę niezbędną, by zaczerpnąć powietrza, po czym ponownie dobrała się jeszcze raz do osobistego. Zsunęła z jego ramion luźną koszulę i przylgnęła do jego nagiego torsu. Głaszcząc po twarzy, trafiła na świeżo zaschniętą krew z rozbitego łuku brwiowego.
– O, biedaczek! Pan znów był okrutny dla swego chłopca – litowała się nad nim, ale z prawdziwą litością nie miało to nic wspólnego.
– Zostaw go… – Robert szepnął wściekle, na co zareagowała natychmiast, zaprzestając obmacywania. Mimo to nie odsunęła się od razu od chłopaka, dopiero gdy zerknęła na ...
... mężczyznę, uznała że bezpieczniej będzie dać sobie spokój z niewolnikiem. Z wyraźnym i nie ukrywanym rozczarowaniem, ostatni raz ocierając się o Drugiego i całując go między łopatki, kocim ruchem podążyła w stronę swego męża.
– No, co ja poradzę, że on tak mnie podnieca. – Jej głos autentycznie drżał z podniecenia i pożądania. – Jest taki, taki…nieoswojony!
– Ciebie nawet noga w taborecie podnieci – odparł z irytacją. – Mów, po co przyszłaś i wynoś się.
– Jaki drażliwy ! – zakpiła.
Popatrzył na nią i… wlał w siebie kolejną porcję alkoholu.
– Nie poczęstujesz mnie? – spytała przybierając kokieteryjną minkę, jednocześnie czujnie obserwując reakcję mężczyzny.
Pchnął w jej stronę butelkę, mając gdzieś, z czego będzie piła, ale usłużny niewolnik podał czystą szklaneczkę.
Nalała sobie odrobinę, ale po chwili zastanowienia napełniła naczynie do jednej trzeciej i wypiła za jednym zamachem, tylko na moment tracąc oddech.
– I co? – Rzuciła mu wyzywające spojrzenie. – Marta przejęła firmę?
A więc rozmawiała już ze swoim ojcem… Wiadomości dotarły do Rady. Szybko. Szkoda tylko, że stary tak błyskawicznie nie działał, gdy należało poinformować o spisku Roberta. Zapłaci mu za to. Cholera, szumiało mu już nieźle w głowie i nie miał ochoty na gadanie z tą małą pizdą.
– Spadaj… – Na tyle mógł się jeszcze wysilić.
Zdawał sobie sprawę, że Marta jest im obojgu nie na rękę, ale, kurwa, to ich problem! Stary miał swoje plany – ten przebiegły lis, chciał się posłużyć ...