Fotograf cz1
Data: 14.11.2021,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Szary
Zupełnie nie wiem jak to się stało.
Pamiętam imprezę. Pamiętam obdrapane z tynku do gołej cegły, stare i popękane mury kamienicy. Był jakiś bar ze świecących kubików, przy nim mnóstwo ludzi, był kibel z ceramicznym parapetem, na którym chyba siedziałem paląc papierosy.
Tylko dlaczego jestem teraz w łóżku z jakąś blondyną…?
Dobra jeszcze raz, po kolei. Zbierz myśli człowieku. Kobieta jest świetna, łóżko nie jest twoje. To nie może być źle.
Głowa mi pęka, to jest pewne.
Ok, na pewno była robótka, fotografowanie zamkniętej imprezy w kamienicy. Urodziny jakiejś młodej gwiazdeczki, fucha jak co piątek.
Tak, coś mi się przejaśnia, jaja zaczęły się już od wejścia.
------
co to znaczy "nie wejdę"?! Zapłacono mi żeby wejść! I to właśnie z tym..! Łapy precz od obiektywu! Obsmarujesz pan paluchami, tego się nie przeciera t-shirtem!
Wielki jak stodoła kark popatrzył na mnie ponuro. Trzymał w jednej ręce mój aparat w sposób, od którego robiło mi się słabo. Zaraz upuści! Albo dosczętnie zapaskudzi szkła, co za koszmar…
Drugą ręką sięgnął do krótkofalówki i nie spuszczając mnie z oka zaczął wywoływać posiłki.
Szefie? Jest tu jakiś chudy młodzik. Tak, z aparatem. Co? Nie, nie ma legitymacji ani zaproszenia. Bo ja wiem? Blondyn taki, bez brody, ni chuja nie kojarzę. Zaczekaj…-tu odsunął na chwilę urządzenie od ucha.jak się nazywasz młody?Przemysław. Przemek, z firmy fotostory. Błagam, muszę mieć zdjęcia od początku…
Ochroniarz odwrócił się ostentacyjnie, ...
... chwilę jeszcze trzymał słuchawkę przy uchu, a gdy w końcu się odwrócił, oddał sprzęt, kazał stanąć obok, i poczekać aż przyjdzie szefowa.
Zrezygnowany oparłem się plecami o mur obok wejścia. Wytrząchnąłem z paczki z białymi Marlboro jednego i przypaliłem, osłaniając dłonią płomień od gorącego letniego wiatru który przewalał się ulicą.
Zaciągnąłem się głęboko opierając głowę o ścianę i przyjrzałem się szybko wydłużającej się kolejce.
Towarzystwo było raczej mieszane, chociaż wyglądało że dziewczyny są w przewadze. Na imprezie obowiązywał styl klubowy, a więc w ruch szły obcasy, krótkie sukienki, spódniczki, szorty i wszelkiej maści kolorowe, zwariowane bluzki na ramiączkach. Część co bardziej zapobiegliwych pań trzymało przewieszone przez ramię lekkie płaszczyki lub kurtki, czy marynarki. Większość była bardzo młoda, wyglądała na niewiele ponad 18 lat, ale widziałem też trochę takich koło 25 a nawet po 30stce. Wszystkie bez wyjątku walczyły z całych sił z silnym wiatrem, który siał spustoszenie wśród pieczołowicie poukładanych fryzur.
Faceci, jak zwykle w podobnych warunkach byli dość nudni. Wszyscy smart-casualowi, w lekkich garniturach, lub marynarkach do wzorzystych spodni. Żadnych szaleństw, koszul w kwiaty, sandałów… no, z wyjątkiem jednego gościa w superkolorowej, do połowy rozpiętej koszuli, krótkich spodniach i w mokasynach. Nie mogę, facet wyglądał jak z "żaru tropików". Był po 40stce, niesamowicie głośny i z jakiegoś powodu dziewczyny nie uciekały przed nim ...