Karolina. 30.
Data: 21.11.2021,
Kategorie:
Dojrzałe
Lesbijki
Autor: ---Audi---
... mój syn się nazywa Robert Nieziemski... aha... rozumiem... Panie sędzio.. !!!
- Karolinko... tęsknię.. dobrze, że poszli...
Jurgen i Ania wyszli z sądu... wiedzieli, że będę chciała porozmawiać..
- Ja również, ale mam tysiące spraw na głowie...
- Słyszałem, głośno było i nadal jest...
- Coś konkretnego... ?
- Ogólnie nie.. ale tak nie można...
- Jareczku... tak należy... i na tym się nie skończy... kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie...
- Ale..
- Mówiłam, mój facet jest konkretny i jest fachowcem.. nic nigdy nie znajdą.. więc może jak się uspokoi, dobrze... ?
- Masz rację.. jak się uspokoi...
Pocałował mnie w dłoń.. ja go w usta... nikt nie widział i z papierami wróciliśmy do domu...
Jedna z nielicznych chwil, kiedy jestem szczęśliwa...
Podziękowałam Jurgenowi...
Tylko machnął ręką.. a mi przyszła myśl do głowy...
- Jurgen... ile to kosztowało... ?
- Nic Karolinko, nic..
- Nie kłam... ile...
- Przecież wiesz, że mam kasę..
- Ile ?
- Jesteśmy kwita.. ok.. ?
Szybko pomyślałam... jest zbyt skromny i wie, że miał dług... ale i zdałam sobie sprawę, że samej nigdy nie udałoby mi się tego załatwić.. więc wszystko ma swój sens...
Musiałabym dalej dawać dupy byle komu... w nieskończoność.. następnemu urzędnikowi... następnym chamom...
Spojrzałam inaczej na niego...
Nie musi być mój... i tak nim jest...
Podeszłam do niego i przytuliłam się jak przyjaciółka...
Anka spojrzała... ale nie miała w oczach ...
... niczego... oprócz radości...
To są moi przyjaciele... moja rodzina... oni oddadzą swoje życie, tak jak i ja...
Poleciała mi łza...
- Kocham Cię... i Ciebie Aniu też...
Wyciągnęłam rękę... i ona podeszła...
- Dziękuję wam, że jesteście...
- Zawsze będziemy Karolinko...
*****************
Po tygodniu zadzwonił Marek.
- Jestem po spotkaniu ze Sławkiem, zaproponowałem dom za dług i się zgodził od razu..
- Wiesz, że to jest przekręt... ?
- Wiem., ale nie dałem poznać.. ale przecież u notariusza wyjedzie wszystko..
- Chyba, że zmuszą dzieci... ?
- A jest taka możliwość ?
- Nie wiem... ale jak ludzie mają nóż na gardle, to mogą zacząć postępować nie racjonalnie....
- Ok, poczekamy, kiedy się spotkacie ?
- Za 3 dni..
- Dowiem się... na razie..
Zabiję gnoi jak to zrobią...
Zadzwoniłam do Julki.
- Córuś, mogą chcieć was zmusić do podpisania jakiś papierów, na nic się nie zgadzajcie, bo to będzie sprawa domu.
- Dobrze mamusiu, powiem chłopakom...
- Jurgen, chcą sprzedać dom na długi...
- Nie martw się, sami będziemy przeciągać, spokojnie...
Dobrze mu mówić, nie wie jak dzieci będą reagować...
Zaczynam się denerwować...
I wtedy przyszło pismo z sądu, o dzieci... nareszcie... !!!
Ciekawiła mnie jej reakcja... bo też dostała...
Teraz ona oberwie od losu z wielu stron...
Menda potrafiła wykorzystać moją chorobę dla kasy... teraz ja będę grać w swoje zasady...
Na d**gi dzień zadzwoniła Julia...
- Mamuś.. ...