1. Pani Burmistrz i Dobra Zmiana


    Data: 07.08.2019, Autor: Ceper

    ... mieszkańcy mojego miasta to widzieli?
    
    W końcu stanęłam pewniej na nogach.
    
    Wśród gwizdów i okrzyków zdjęłam biustonosz i mokre majtki. Nadal Czułam się słaba. Stałam naga przed mieszkańcami, którym służyłam przez 11 lat. Może za długo tu byłam..
    
    Zasłoniłam ręką moje kształtne piersi, a drugą ręką krocze. Po chwili jednak opuściłam ręce. Niech patrzą, nie zależało mi. Nie patrzyłam na nich, tylko starałam się nie rozpłakać. Moje sutki sterczały, zdradziły mnie tak jak moje ciało. Szkoda, tak bardzo chciałam znowu wygrać.
    
    Podeszłam do Terri. Była już ubrana. Nałożyła mi obrożę na szyję i zapięła smycz.
    
    Przypomniałam sobie, jak 11 lat wcześniej przeżyłam tu pierwsze zwycięstwo. Wtedy burmistrz Darashian musiała uznać moją przewagę. Ach, nigdy tego nie zapomnę, tego słodkiego smaku zwycięstwa.
    
    I później, gdy wygrywałam z kolejnymi pretendentkami. Każde zwycięstwo dawało mi radość..
    
    -Na czworakach, suko! - powiedziała głośno Terri, przerywając moje wspomnienia. Zastanowiłam się, skąd jest? Akcent jakby z Kalifornii.
    
    Opadłam na ziemię.
    
    Pociągnęła za smycz i ruszyłam za nią. Patrzałam na bruk i niezdarnie podążałam za nową burmistrz. Ludzie gwizdali, śmiali się. Szłam na czworakach, wkrótce zaczęły boleć mnie kolana.
    
    -Idziemy, idziemy! - powiedziała Terri. Pani i jej suka. Niestety musiałam wypić ten kielich do dna, taki los przegranej.
    
    Obeszłyśmy połowę placu. Wokół nas zbierali się ludzie, krzycząc najpierw nieśmiało, potem coraz głośniej, różne ...
    ... wyzwiska (pod moim adresem) i pochlebstwa (pod adresem zwyciężczyni).
    
    Słyszałam więc: "suka" , "świnia" , "gruba dupa", a nawet "stara dziwka" .
    
    Tak zwracali się do swej byłej burmistrz. Jedna chwila i znalazłam się na dnie.
    
    Kolana piekielnie bolały, krwawiły. Drobne kamyczki wchodziły w rany. Jęczałam, gdy robiłam ostatnie metry.
    
    W końcu zrobiłyśmy jedno okrążenie. Koniec męczarni.
    
    -Przyjdź jutro do biura, suko - usłyszałam. Odpięła mi obrożę i zostawiła mnie. Odeszła. Nowa, młoda burmistrz.
    
    Siedziałam na bruku cicho jęcząc. Obok były moje majtki i biustonosz, przy krzyżu leżała reszta moich rzeczy. Davis podszedł do mnie i podał mi je, po czym bez słowa odszedł.
    
    Robiło się pusto. Ludzie przechodzili do biura burmistrza, gdzie nastąpi uroczyste wprowadzenie Terri na urząd.
    
    Siedziałam, kolana krwawiły. Bolały jak cholera. Wpadłam w apatię - nie miałam siły się ruszyć, ból i rozpacz mnie unieruchomiły.
    
    Padł na mnie cień. Podniosłam głowę. Obok mnie stał doktor Rubinescu.
    
    -Czego chcesz? - spytałam w końcu
    
    -Krwawisz, zawiozę cię do domu - powiedział delikatnie
    
    -Jestem już nikim - powiedziałam zmęczonym głosem - Może pomożesz mi jako lekarz? - miałam cichą nadzieję, że sumienie nie pozwoli mu odejść.
    
    -Jesteś najpiękniejszą kobietą, jaką spotkałem - usłyszałam. - Oczywiście że ci pomogę.
    
    Spojrzałam zdziwiona na niego. Teraz zauważyłam, że uśmiechał się ciepło do mnie.
    
    -Oo stara krowa - krzyknął ktoś. To był Martin, mieszkał przy Szkole. ...
«12...567...»