-
Pani Burmistrz i Dobra Zmiana
Data: 07.08.2019, Autor: Ceper
... Zbliżył się ze złośliwym uśmiechem. Jestem pewna, że miał mój portret w swoim domu. Ale teraz wszystko się zmieniło. Doktor podszedł do niego. -Odejdź szybko, bo - choć zwykle leczę ludzi - zaraz zrobię ci krzywdę - powiedział dobitnie. Martin zawahał się i pospiesznie się wycofał. Rubinescu podszedł do mnie, wziął moje ubrania i podniósł mnie do góry, jak pannę młodą. Nie byłam lekka, więc musiał być zadziwiająco silny. Byłam oszołomiona. -Jak właściwie masz na imię? - zapytałam, czując się bezpiecznie w jego ramionach. To dziwne, miałam taką świetna pamięć, a nie pamiętałam imienia miejscowego lekarza. -Elton - odparł. Niósł mnie uśmiechnięty, nagą, niemal pustą ulica, podszedł do samochodu i załadował mnie do środka. -Jedziemy do ciebie czy do mnie, Paulo? -Do mnie - odparłam tępo - Oj jak bolą! Zawiózł mnie do domu. Położył na łóżku, oczyścił, odkaził i opatrzył moje biedne krwawiące kolana. Sprawnie mu to poszło, w końcu był lekarzem. Podał mi środki przeciwbólowe. Napięcie ze mnie uchodziło. Poczułam że coś we mnie pęka. Nagle rozpłakałam się. Mój dotychczasowy świat runął w jednej chwili, na oczach wszystkich, nic dziwnego, że w końcu dałam upust emocjom. -Zostań ze mną - łkałam. -Z przyjemnością - odparł. Wtuliłam się naga w niego. Może jednak nie byłam zerem, skoro jedna osoba chciała ze mną być? Rano obudziłam się w swoim łóżku, przykryta kołdrą, ale nadal naga. Obandazżowane kolana jeszcze bolały, ale ...
... mniej. Wszedł Elton niosąc herbatę. -Bogini już otworzyła swe śliczne oczy? - zapytał wesoło -Otworzyła i widzi niezłego przystojniaka. A gdzie spałeś? -Na kanapie w salonie - ziewnął. Miło mi było z Eltonem. Ale rzeczywistość mnie otaczała. Wstałam z łóżka. Elton patrzał na mnie z podziwem. Pochlebiało mi to. Podobałam mu się jako kobieta, a nie jako burmistrz. Pomógł mi się ubrać, nie czyniąc żadnego niepotrzebnego gestu, który łatwo zrobić, gdy ma się nagą kobietę obok. -Słuchaj, nie mogę zostać w tym mieście - powiedziałam w końcu. -Dlaczego? -Była burmistrz ma tydzień na opuszczenie miasta. Jeśli tego nie zrobi, nowa burmistrz może ją aresztować, zrobić z nią co chce. Przypomniałam sobie, jak poprzednia burmistrz w pośpiechu uciekła z miasta po swojej porażce ze mną. -Dostałam smsa, że mam się stawić w biurze burmistrza - pokazałam mu wiadomość. -Jeśli Bogini musi wyjechać, pojadę z Boginią - odparł Elton. Uściskałam go. Pojechałam do Terri, choć chodzenie sprawiało mi trudność. Weszłam do budynku, w którym rządziłam przez 11 lat. Moja sekretarka uśmiechnęła się dyskretnie. Dobre i to. Odwzajemniłam uśmiech. Weszłam do pokoju nowej burmistrz. To było niesamowite uczucie - jeszcze wczoraj ja tu pracowałam! -Klękaj, suko! - przywitał mnie taki rozkaz. Posłusznie wykonałam go i pocałowałam czarne buty nowej władczyni miasta. Siedziała wygodnie w moim fotelu. -A zatem rządziłaś tu 11 lat? - spytała z tonem pogardy. -Tak, pani ...