Pani Burmistrz i Dobra Zmiana
Data: 07.08.2019,
Autor: Ceper
... burmistrz
Spogladała na mnie z zainteresowaniem, jakby widziała ciekawy okaz rzadkiej jaszczurki.
-Teraz mam dla ciebie nową funkcję. Zrobię z ciebie moją wycieraczkę. Albo podnóżek. Albo mojego psa. Bardzo fajnie szłaś na smyczy - zaśmiała się.
-Mam tydzień na opuszczenie miasta - odpowiedziałam, lekko się krzywiąc, bo kleczałam na moich obandażowanych kolanach.
-Tak, słyszałam. Jeśli za tydzień zobaczę cię w moim mieście - podkreśliła słowo "moim" - zajmę się Tobą. Jasne?
Jakby na potwierdzenie tych słów, wyjęła z szuflady długi łańcuch, ciężką metalową obrożę i kajdanki, i pokazała mi je.
-Jasne, Pani Burmistrz - odpowiedziałam. Wiedziałam już, że czeka mnie życie na łańcuchu u stóp tej przybłędy, jeśli tu zostanę. Miałam inne plany. Serce biło mi szybko, ale to chyba ze zdenerwowania. Nie, na pewno nie z podniecenia.
Wychodziłam ostatni raz z tego budynku, z którego rządziłam miastem może twardą ręka, ale uczciwie i dbając o jego rozwój. Moja misja była skończona.
Ale ja się nie skończyłam. Byłam nadal sobą.
-My Amerykanie mamy obsesję wygrywania - stwierdził Elton, gdy pakowaliśmy rzeczy do samochodu - Myślimy, że ludzie dzielą się na zwycięzców i przegranych. Zwycięzcę należy podziwiać, a przegrany jest nikim i należy nim pogardzać.
-No coś w tym jest - stwierdziłam - Ale nie generalizujmy. Ludzie są różni i mają różne poglądy. Ja już wiem, że nie jestem zerem, mimo że przegrałam. I wiem to dzięki Tobie - pocałowałam go.
Kupiłam ...
... ostatni raz lokalną gazetę. Zniesmaczona zauważyłam, jak szybko zmienili front.
Calotti pisał:
"Mieszkańcy naszego miasta z radością powitali Dobrą Zmianę - nową młodą burmistrz. Mają nadzieję, że Terri Wallace zerwie ze skorumpowaną i nieudolną polityką swej poprzedniczki, która wręcz dusiła nasze ukochane Greenville. Czuć nadzieję, że piękna i elegancka Pierwsza Obywatelka da impuls do rozwoju, podniesie poziom naszego życia. Nareszcie możemy odetchnąć.
Jak stwierdza Jeffrey McDeighton, nasz szanowany lakiernik, trudno było wytrzymać styl rządzenia pani Domingues, toporny i przyciężki jak ona sama."
Przerwałam czytanie. Co za obrzydlistwo.
Jeszcze kątem oka zauważyłam dowcip, że majtki musieli dla mnie specjalnie sprowadzić, bo takich olbrzymich nie było w całym mieście.
Wrzuciłam gazetę do kosza.
Wyjechaliśmy z mojego miasta. Było mi trochę przykro, ale i odczuwałam ulgę. Ale czy było to teraz moje miasto? Czy kiedykolwiek było moje?
Elton zaproponował, byśmy pojechali do Nebraski. Mieszkał tam kiedyś i miał tam rodzeństwo. Zgodziłam się.
Spoglądałam ostatni raz na ulice Greenville. Miałam wrażenie, że nawet ptaki śpiewały smutno. Ludzie mieli blade puste twarze, tak byli przygnieceni ponurą atmosferą, którą wprowadziła Terri Wallace.
Wyjechaliśmy na autostradę międzystanową.
Zacznę nowe życie z Eltonem. Spojrzałam na niego, uśmiechnął się do mnie.
Zatrzymaliśmy się w przydrożnym motelu na noc.
Wyszłam spod prysznica i zawinięta w ręcznik ...