1. Zielono-niebieska


    Data: 29.11.2021, Kategorie: Lesbijki przyjaciółki, Autor: belle

    Delikatnym szarpnięciem otworzyłam okno, wpuszczając tym samym orzeźwiające powietrze. Jak co wieczór oparłam łokcie na zimnym parapecie i jak co wieczór wpatrywałam się w rozświetlone okna sąsiedniego bloku. Na czwartym piętrze starszy mężczyzna oglądał przegląd wiadomości, okno dalej jakaś młoda kobieta krzątała się po kuchni, a na parterze trwała w najlepsze studencka domówka. Jako, że sama mieszkam już od dwóch lat w akademiku uśmiechnęłam się na myśl o własnych imprezach, tych za mną i tych, które jeszcze mnie czekały.
    
    Zwyczajny koniec dnia z otwartym oknem, tak myślałam. Jakże się myliłam.
    
    Zapewne nie raz mieliście tak, że tłoczyły się w was uczucia, ale zdrowy rozsądek nie pozwalał zrobić wam tego, czego pragniecie najbardziej? Rozsądek jednak to stary głupiec, który przeważnie ponosi klęskę, w zderzeniu z ludzką, nieprzewidywalną naturą.
    
    Paliła się jedynie nocna lampka, na ścianach połyskiwały rysunki węglem, szkice granitem, albo płótna pokryte olejnymi farbami, które zaschły w swej koncepcji tworząc nierówną fakturę.
    
    Lena wtargnęła do pokoju jak burza, czyli jak zawsze. Standardowa procedura, dwa mocne walnięcia, a ja podskakuje ze strachu. Przyzwyczaiłam się do tego, że nie musiałam odpowiadać "proszę", bo zawsze wiedziałam kogo zobaczę. Delikatnie miękka w nogach z przyklejonym uśmiechem na twarzy i błyszczącymi dużymi zielono-niebieskimi oczami.
    
    Lena i Liv, totalnie różne.
    
    Wulkan, z którego tryskają wszelkie emocje w nadmiernych ilościach, ...
    ... kontra góra lodowa skrywająca jakiekolwiek uczucia...
    
    - Cześć kochanie! – powiedziała Lena szeroko uśmiechając się do mnie.
    
    - Cześć brzydalu - odpowiedziałam z lekkim przekąsem.
    
    - Noo nie! To ja przynoszę ci prezent (ceremonialnie wyciągnęła zza pleców torbę pełną piw), a ty ranisz moje uczucia i niszczysz moją, jakże wysoką samoocenę! Po czym obie parsknęłyśmy śmiechem.
    
    - Niech zgadnę, domówka? - zapytałam.
    
    - Oj tam, oj tam - uśmiechnęła się wyciągając przy tym język.
    
    Nie minęło dużo czasu jak dałam namówić się na jednego, dwa ewentualnie pięć browarów. Siedziałyśmy tak dłuższy czas, sącząc piwo i gadając jak zwykle o wszystkim i o niczym. Lena siedziała na dywanie, oparta o szafę trzymając w ręku puszkę, robiąc przy tym palcem okrężne ruchy na jej górnej krawędzi.
    
    Światło lampki zwiększyło jeszcze bardziej kontrast między jej ciemnymi, właściwie czarnymi, pofalowanymi włosami, a niezwykle jasną cerą. Była bardzo ładna, największą uwagę przyciągały jej oczy. Duże o niesłychanie intensywnym kolorze i z grubymi czarnymi obwódkami, które dopełniały niezwykłości tego widoku.
    
    Ja natomiast byłam drobną, filigranową blondynką o szarych oczach. Siedziałam na łóżku w białym, satynowym szlafroku z lekko wilgotnymi poskręcanymi włosami, istny artystyczny nieład.
    
    - Tęskniłam za tobą - powiedziała prawie niesłyszalnym szeptem.
    
    A mnie aż skręciło, bo ja czułam dokładnie to samo. Zaskoczyła mnie. Była dla mnie kimś więcej, nigdy jednak nie przyznawałam się do tego ...
«1234...»