Przeszłość nigdy nie znika (I)
Data: 18.12.2021,
Kategorie:
bez seksu,
wspomnienia,
Romantyczne
spotkanie,
Autor: SilverBeauty
... prostu kochamy. Planowaliśmy wspólne życie, wyobrażaliśmy sobie nasz dom, dzieci biegające po ogródku, i wspaniałe dni do końca naszego wspólnego życia, czyli właściwie póki oboje będziemy żyć. I faktycznie... kilka następnych lat upłynęło nam w miarę szczęśliwie i beztrosko a plany były coraz bliższe realizacji. Z wyjątkową czułością wspominam nasz ostatni wspólny wieczór – byliśmy w operze, zjedliśmy przy świecach zrobioną przeze mnie kolację a później kochaliśmy się długo i namiętnie. Pamiętam każdy szczegół, jak szeptałem jej do ucha, że ją kocham a ona się perliście śmiała, że mam tyle nie gadać, bo przecież o tym wie. Pod tym względem również zawsze była wyjątkowa, nigdy nie oczekiwała ode mnie regularnego okazywania miłości, ona ją widziała w moich oczach i wystarczało, że byłem obok. Zresztą... u mnie to działało tak samo. Pamiętam, że później tego samego wieczoru rżnąłem ją tak, że nie potrafiła złapać oddechu. A i to robiłem z miłością. Jasna cholera, nawet każdą małą fałdkę tłuszczyku wspominam z rozczuleniem!
A następnego dnia po prostu zniknęła. Wyłączony telefon, puste mieszkanie, znajomi ani rodzina nic nie wiedzą. Przepadła. I tak jej nie było 4 lata, aż do dzisiaj, kiedy zobaczyłem ją i wszystko wróciło. Nie wiem, czy przyjechała tutaj, bo chce do mnie wrócić, czy faktycznie z ciekawości co u mnie, ale wiem, że nie mogę być dłużej z Martyną skoro teraz już jestem przekonany, że kocham inną kobietę, nie mogę jej tak ranić. Nie zasługuje na to. Wstaję ...
... powoli z kanapy i kieruję się do sypialni, ponieważ tam spodziewam się ją zobaczyć. I faktycznie siedzi na łóżku z twarzą ukrytą w dłoniach. Czyżby sama wiedziała?
- Martyna... muszę ci coś powiedzieć. Jesteś cudowną kobietą. Przepiękną, zabawną, inteligentną. Naprawdę byłem przekonany, że cię kocham. Ale... no właśnie – byłem. Dzisiaj, kiedy zobaczyłem Julię... zrozumiałem, że nie mogę cię kochać skoro na jej widok mój umysł i ciało wariują.
- Nic nie mów. Widziałam jak na nią patrzysz, widziałam w jakim stanie emocjonalnym wszedłeś do domu i jak spędziłeś ostatnie 1,5 godziny. Spojrzenie wbite w ścianę, i łzy w oczach. Zrozumiałam bez twoich słów, że bez niej szczęśliwy nie będziesz. A zasługujesz na szczęście. Jedź, jedź i spróbuj ją odzyskać. Bądź, bądźcie szczęśliwi.
- O boże, naprawdę? Ja... przepraszam, tak to głupio wyszło. Nie chcę cię krzywdzić, nie wyganiam cię stąd, ale nie możemy być dłużej razem. Zresztą sama byś chyba nie chciała być z kimś, kto cię tak naprawdę nie kocha. Życzę ci, żeby ktoś cię pokochał tak jak ja Julię. I dziękuję za zrozumienie. Skoczę do rodziców po nasze zdjęcia, pamiątki wspólne, kupię coś słodkiego, bo Julka uwielbia słodycze i do niej pojadę. Pa!
Po tych słowach wybiegam z domu zrealizować dokładnie to co zapowiedziałem.
***
Uh, który to już kieliszek? Siódmy? Ósmy? Sama nie wiem, ale trzeźwością nie grzeszę. Zresztą ciężko żeby tak było skoro od dobrych 2 godzin siedzę i piję, zagryzając wszystko czekoladą. Kompletnie nie ...