Prezent
Data: 28.12.2021,
Kategorie:
fan fiction,
kim possible,
bondage,
klapsy,
Sex grupowy
Autor: AFter
Kim starannie i cicho przemykała korytarzem. Był ciasny i ciemny, ale o wiele lepszy niż kanały, przez które musiała się przeciskać, aby tu dotrzeć. Nienawidziła takich miejsc. Były brudne i śmierdzące, wszędzie było jakieś robactwo i inne obrzydlistwa. No i jeszcze szczury. Była już dorosłą dziewczyną, miesiąc temu skończyła osiemnaście lat, w swoim życiu przeszła już przez niejedno, ale ciągle nie znosiła kanałów. Dobrze, że to już był koniec. Otworzyła dużą, metalową klapę i pchnęła ją mocno przed siebie. Wskoczyła do środka i zamknęła ją natychmiast, zostawiając za sobą kanały, korytarze i wszystko, co w nich było. Gdyby nie musiała, pewnie nigdy by tamtędy nie poszła. Niestety, musiała. Długo szukała w Internecie, ale to była jedyna droga, żeby dostać się do zamkniętego od kilkudziesięciu lat schronu atomowego. Wszystko wskazywało na to, że właśnie tam Drakken ulokował swoją bazę, w której coś knuł. Musiała go więc powstrzymać.
Westchnęła. Powinna już to zostawić. Dać spokój, wycofać się i zająć tylko tym, czym wszystkie normalne dziewczyny zajmują się w jej wieku. No dobra, lubiła emocje, których takie życie dostarczało jej nader hojnie. Dobrze się bawiła podczas tych wszystkich pościgów, walk i śledztw. Adrenalina była fajną sprawą. Ale wszystko w nadmiarze potrafi zmęczyć. Dlatego coraz częściej ostatnio zastanawiała się, czy nie lepiej by było, gdyby teraz zostawiła za sobą całą swoją nastoletnią przeszłość. Problem polegał na tym, czy ta przeszłość byłaby ...
... skłonna zostawić w spokoju ją.
Gdy znalazła się po drugiej stronie włazu, szybko zrzuciła z siebie obcisły, lateksowy strój, który nosiła w kanałach i który zdążył już mocno zaśmierdnąć od ich zapachów. Z plecaka wyjęła szare spodnie i czarną bluzkę. Na ręce założyła rękawiczki. Sprawdziła jeszcze sprzęt przy pasie. Wszystko działało jak trzeba. Uśmiechnęła się do siebie i ruszyła szybko przez korytarz. Widziała na ścianach ostrzeżenia przed promieniowaniem i dawne plakaty sprzed wielu lat. Kiedy budowano ten schron, ludzie bali się wojny atomowej. Potem, kiedy okazało się, że jednak nie ma się czego bać, wejścia zalano betonem a o schronie zapomniano. Jednak znalazł się ktoś, kto o nim sobie przypomniał. Kiedy Kim odkryła ślad prowadzący w to miejsce i okazało się, że prawdopodobnie zaszył się tu Drakken, nie czekała długo. Nie wiedziała, co doktorek knuł tym razem, ale na pewno nic dobrego. No właśnie, co by się stało z tą całą bandą lunatyków, gdyby Kim nagle powiedziała sobie "koniec?".
Schodziła właśnie po metalowych, zakurzonych schodach, kiedy nagle usłyszała ze znajdującego się nad nią głośnika głos.
- Witaj, Kimmie w naszych progach. Super że wpadłaś!
Kim poznała ten głos od razu. Głosu Sheggo nie można było nie poznać. Przywarła całym ciałem do ściany, ostrożnie patrząc na wszystkie strony. Skoro przeciwnik wiedział, że tu jest, mógł przygotować jakąś pułapkę. Rudowłosa agentka sięgnęła po broń i powoli, krok po kroku, szła przed siebie, szukając zagrożenia. ...