1. Blanka, cz. 2.


    Data: 30.12.2021, Kategorie: Brutalny sex Autor: Tomnick

    Część 2.
    
    Jeszcze w pociągu miał miejsce incydent, który wtedy zszokował mnie, ale wspominany po latach wzbudza jedynie uśmiech rozbawienia.
    
    Musiałam skorzystać z toalety. W pociągu międzynarodowym były zupełnie znośne. Podeszłam do toalety, a drzwi zamknięte. Po drugiej stronie wagonu zablokowane. „Toaleta uszkodzona”, brzmiał napis na drzwiach.
    
    – Teraz to już na pewno wracam – westchnęłam nieco przygnębiona.
    
    Wróciłam pod pierwszą kabinę. Nadal zamknięta, ale ktoś tam był. Słyszałam jakiś głos.
    
    – Musi śpiewać, kiedy sika? – śmiałam się w duchu, zirytowana długim oczekiwaniem. Jednak nie zdecydowałam się skorzystać z toalety w następnym wagonie, bo był wagonem pierwszej klasy. Obawiałam się, że ktoś zwróci mi uwagę, że nie mam właściwego biletu. Z drugiej strony też był wagon pierwszej klasy, ale pusty i zamknięty.
    
    Zatem stałam i czekałam. I czekałam. W końcu w drzwiach toalety pojawił się mężczyzna, około czterdziestki, wysoki, solidnej postury, zadbany, ale z lekkim brzuszkiem. Pachniał przyjemnymi perfumami. To zapamiętałam! Od razu rozpoznałam w nim obcokrajowca. Wyszedł z toalety i szybko zamknął za sobą drzwi. Nawet nie spojrzał na mnie.
    
    – Nareszcie! – westchnęłam z ulgą. Odczekałam aż mężczyzna wyjdzie z zatoczki. Podeszłam do drzwi toalety i… I nie mogła ich otworzyć! Ponownie szarpnęłam klamkę. Bez zmian. Stałam zdziwiona, ale po chwili zrozumiałam, że w środku jest ktoś jeszcze. Odczekałam może dwie minuty, patrząc przez okno na mijane pola i ...
    ... lasy, a wówczas z toalety wyszła dziewczyna. Ładna, szczupła blondynka z dyskretnym makijażem. Swoim efektownym wyglądem i ubiorem na pewno przyciągała wzrok mężczyzn. Spory dekolt w rozpiętej bluzce pokazywał nawet brzeg stanika. Bardzo odważnie jak na tamte czasy. A dzisiaj? Chi, chi... Krótka spódniczka eksponowała długie, ładnie opalone nogi. Dziewczyna wyglądała na 26, może 28 lat. Umiała zadbać o siebie i potrafiła wyeksponować atrybuty swojej urody. Zapamiętałam sobie to spostrzeżenie.
    
    *
    
    – Przepraszam, gdzie jest „Wars”? – zapytała, widząc mnie. Wskazałam jej kierunek. Podziękowała uśmiechem i skinieniem głowy, a potem ruszyła na zakupy. Zupełnie nie czuła się zdeprymowana tym, że wiedziałam o ich potajemnej schadzce.
    
    – No, chyba już wszyscy? – mruknęłam do siebie, rozeźlona długim oczekiwaniem i szybko weszłam do toalety. Kiedy wracałam do swojego przedziału, dostrzegłam kochliwą parkę siedzącą w innym przedziale. Przystanęłam na moment. On pochylony siedział przy drzwiach i płynnie po niemiecku rozmawiał z mężczyzną siedzącym naprzeciwko niego. Z kolei ona zajęła miejsce przy oknie. Głowę opierała na ramieniu swojego partnera. Był w jej wieku. Oparła dłoń na jego udzie. Chłopak trzymał w ręku polski tygodnik. Rozbawieni rozmawiali o jakimś artykule, wskazując palcami szpaltę w tygodniku. Pod oknem siedział trzydziestoparoletni mężczyzna. Bez skrępowania przyglądał się dziewczynie.
    
    – No, nie! W pociągu! – byłam bardziej była zdegustowana tupetem dziewczyny ...
«1234...7»