Blanka, cz. 2.
Data: 30.12.2021,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Tomnick
... naszą codzienność, wymieniałyśmy się przepisami, ciotka chętnie wspominała życie w Polsce, które we wspomnieniach było bardziej kolorowe niż moje, a wiosną... Wiosną zdołałam wyprosić zgodę na przyjazd w wakacje! W odpowiedzi obiecałam, że nie będę zbytnim obciążeniem dla nich. Nie napisałam ciotce tylko o dwóch rzeczach: o zamiarze znalezienia pracy i niechęci do seksu z jej mężem.
– O, cholera! – zamarłam, a potem wyprostowałam się nad prawie skończonym listem. Właśnie wpadłam na genialny pomysł!
*
Studenci na stomatologii byli różni. Generalnie przeciętny stopień zamożności, jednostki nawet starały się dorabiać. Kiedy oni sypiali? Nie miałam pojęcia. Inni dostawali stypendia. I ekstraklasa: kilka dziewczyn było z innej bajki. Studiowały, bo tak chciały one albo ich rodzice, ale nie przejmowały się wynikami. Ot, sposób na przedłużenie beztroskiej młodości. Kosztem rodziców, ale skoro było ich na to stać? W wakacje wyjeżdżały za granicę: Czechosłowacja, NRD, Węgry, Burgas albo Złote Piaski w Bułgarii, Jugosławia. Niektóre nawet wyjeżdżały na Zachód! RFN, Austria. Z rodzicami albo same na wczasy. Przynajmniej dwie miały rodziny za granicą: RFN, Francja. Te wyjeżdżały na dłużej i wiedział o tym prawie cały rocznik. Ależ im wtedy zazdrościłam! Zresztą od razu zauważyłam, że ubierają się w ciuchy z „Pewex”-u lub przywożą sobie z Zachodu.
Ja w wakacje powinnam pomagać rodzicom w gospodarstwie. Jednak jeszcze zanim rozpoczęłam studia, rodzice zdecydowali się sprzedać ...
... gospodarstwo i przenieść do pobliskiego miasteczka. Od państwa ‘dostali’ mieszkanie w bloku. Rodzice podjęli pracę, a już po roku dostali telefon! W tamtych latach uznano to za wręcz błyskawiczne załatwienie podania. Tłumaczono, że to przywilej wiążący się ze sprzedażą gospodarstwa na rzecz PGR.
Stanęłam przed lustrem. Długo krytycznie przyglądałam się temu, co zobaczyłam. Zdjęłam bluzkę, stanik. W końcu stałam tylko w majtkach i rajstopach. Zdesperowana, żeby poprawić efekt, założyłam buty na obcasie.
– Hm, jest jak jest – mruknęłam. Uznałam, że konieczna będzie pewna korekta.
Od dawna rozważałam ten pomysł. Byłam zdesperowana. I właśnie podjęłam decyzję. Definitywną. Westchnęłam z ulgą, ulżyło mi.
*
– „Średniego wzrostu szatynka, 21 lat, studentka, niebieskie oczy, przy kości, duży biust, sympatyczna, bezpruderyjna, z poczuciem humoru. Możemy korespondować w języku niemieckim” – tak scharakteryzowałam siebie, wzorując się na innych ogłoszeniach. Wszystko zgadzało się, tylko wiosną przefarbowałam włosy na blond. Później, po kolejnych wizytach u fryzjerki, wyglądały znacznie korzystniej. Obiektywnie uznałam, że zyskałam na zmianie koloru włosów.
W ogłoszeniu podałam również narodowość i wyjaśniłam, że szukam mężczyzny do spotkań w Berlinie. Bezpłatny anons umieściłam w niemieckim tygodniku. Potem jeszcze w dwóch. Po dwóch tygodniach do tych samych redakcji wysłałam ten sam anons jeszcze raz. Redakcjom podałam adres Basi, Polki mieszkającej w Berlinie, którą ...