Uzgodniona niepoczytalność
Data: 31.12.2021,
Kategorie:
Incest
różnica wieku,
Autor: CichyPisarz
To było strasznie krępujące. Kolejny raz. Rozumiał, że ciocia Beata uwielbiała swojego chrześniaka, a szczególnie długie z nim rozmowy, ale przed chwilą zasnęła mu na ramieniu. Czuł się niezręcznie.
Kilka lat temu też bardzo lubiła oglądać z nim filmy i zawsze mu powtarzała, że ma dar, że jego spostrzeżeń i komentarzy słucha się z przyjemnością, że są dojrzałe nad jego wiek. Zazwyczaj kiwając głową, mówiła mu z uznaniem: "Nawet da się z tobą, chłopie, pogadać".
Teraz, gdy już był młodym mężczyzną, wciąż dyskutowało im się całkiem nieźle, i chyba nawet swobodniej, aczkolwiek młodzieniec czuł należny jej z racji wieku szacunek. Nigdy nie traktował jej jak koleżanki, choć może czasem tak wyglądało. Zawsze trzymali odpowiedni dystans.
Miał nadzieję, że tym razem "odleciała" do krainy snu nie za sprawą rozmów o jego studenckim życiu. No, najciekawszych historyjek przecież nie mógł jej zdradzić (nie wypadało), a te "grzeczne" rzeczywiście nie były specjalnie porywające. Ale film był, więc nie powinna zasnąć.
Obudził ją i z uśmiechem na ustach wskazał oczami sunące na ekranie w dół napisy końcowe. Od razu i bez słowa się zebrała i poczłapała do swojego pokoju, marszcząc się przy tym jakby wyczerpana ciężką pracą. Oczy jakby wciąż miała zamknięte. Pamiętał, że kilka lat temu to ona raczej budziła jego.
"Przysnęło mi się?" - stwierdziła zdziwiona zaspanym głosem i drapiąc się po głowie, poczłapała w stronę schodów na piętro. Nie czekała na odpowiedź.
Kiedyś Beata ...
... mieszkała u jego rodziców przez kilka miesięcy (ponad pół roku). Sprzedała mieszkanie, a jej mały domek dopiero się budował, więc mama po konsultacji z resztą rodziny, zaproponowała cioci pomoc. Bardzo się lubiły, więc była to szczera oferta, Beata dobrze się u nich czuła.
Kobieta była przeszczęśliwa i chyba w ramach rekompensaty, opiekowała się czternastoletnim chrześniakiem jak prawdziwa mama, chcąc przy tym odciążyć kuzynkę i jej męża, którzy prowadzili restaurację i często spędzali tam czas od świtu do późnego wieczora.
Tak, wtedy stała się jego prawdziwą drugą mamą.
Dużo wtedy rozmawiali, bo Beata była nietuzinkową kobietą - taką trochę postrzeloną, o duszy artystki i mającą gdzieś stereotypy i schematyczne ramy życia. Różnica wieku nie miała znaczenia. Taka dobra cioteczka z
- wyluzowana i często operująca młodzieżowym językiem, i to nie brzmiąc sztucznie, jak czasem jego mama, w ustach której popularne zwroty - "spoko", "wyluzuj, "
", zdawały się zgrzytać i trzeszczeć fałszywymi nutami, kompletnie nie pasując do obrazu zasadniczej kobiety. U ciotki tego nie było. Dyskutowali jak równi sobie wiekiem i to nie dlatego, że ona stawała się infantylna. To on chyba był poważny i dojrzały ponad wiek, i to od zawsze. Oboje jednak potrafili odnaleźć się w swoich rolach i zachować odpowiedni dystans. Choć czasem zdawało się, że on się zacierał. Nie było tak. A jak się zdarzyło, to tylko na chwilę, na czas wygłupów. Zawsze szanował ciotkę, a ona nie traktowała go z ...