Uzgodniona niepoczytalność
Data: 31.12.2021,
Kategorie:
Incest
różnica wieku,
Autor: CichyPisarz
... istniejącym. Tyle że on nie miał nawet możliwości się ruszyć, a co dopiero liczyć na seks. Miał świadomość, że za chwilę będzie musiał przywrócić szlafrokowi pierwotny porządek i zakryć to, co go tak podnieca. Wiedział, że przyjdzie mu cierpieć, ale był gotów na taką gierkę z płomieniami pożądania, które dziś nie będą miały szans się wypalić. Był pewny, że po powrocie do swojego pokoju, po prostu ugasi te płomienie strumieniami spermy, które wylądują na jego brzuchu, lub gdziekolwiek. Oczywiście, że będzie wtedy myślał o cioci Beacie.
Wciąż czuł strach, lęk. A... co jak się obudzi? Wiele razy miał poczucie, że dokonuje profanacji, że jego zachowanie to impertynencja jakich mało, że wręcz bezcześci ciało ulubionej ciotki, że ją wykorzystuje, z czegoś okrada.
Dwa razy okrywał nagość i poprawiał szlafrok, próbując mu nadać formę sprzed jego zbyt śmiałej eksploracji, taki przypływ samodyscypliny i przyzwoitości, a może nadgorliwości, ale szybko odsłaniał jej ciało na powrót, niczym kustosz odsłaniający przed zgromadzonym tłumem zasłony nowego sprowadzonego do muzeum bezcennego eksponatu. To była jedyna szansa w życiu i musiał z niej korzystać. Na szczęście ciotka spała. A nawet gdyby otworzyła oczy, był gotowy przyjąć uderzenie w policzek i wysłuchać trudnych do zniesienia reprymend. Nie myślał już o tym. Teraz już nie.
Najpierw ogromna konsternacja, zbyt żywa jak na sen, po chwili zaintrygowanie przechodzące w przyjemne doznanie. I wstyd zmieszany z niedowierzaniem. ...
... Całkowity paraliż. Zatkało ją. Kolejny raz przekonywała się, że to musi być sen, ale nadal czuła dłoń na piersi i delikatne uściski - bez wątpienia realne. Czasem powoli pocierał czubkami palców sutki, jakby chciał je wydłużyć, ale robił to delikatnie, wypuszczał je kiedy się lekko naciągnęły. Nad poziomem ich twardości niestety nie była w stanie panować. Mimo to nie otwierała oczu. Nie miała pojęcia, co mogłaby w takiej sytuacji powiedzieć, jak napomnieć, a może powinna zrobić scenę i ostro dewianta opieprzyć? Dała sobie czas na reakcję. Jednego była pewna - nikt nigdy w życiu jej tak nie zaskoczył jak teraz Olek. Kompletnie zgłupiała. Bawił się jej wypukłościami, jak cycuszkami swojej dziewczyny, kiedy drzwi pokoju się zamykają, a rodzice nadal są w domu. Nad wyraz się spoufalał.
Otworzyła na chwilkę oczy. Była naga, a szlafroka jakby nie było, no tylko opasała ją przewiązka, tuż ponad linią bioder. Widziała piersi, a na jednej dłoń Olka, która głaskała wypukłość niczym główkę śpiącego pieska. Widziała fałdki na brzuchu, których od lat chciała się pozbyć, łuk biodra, owłosienie łonowe i... na szczęście złączone nogi, między którymi utknęła dolna krawędź materiału podomki.
Trzymała ściśnięte uda, jak trusia. Czuła, że chłopak zmaga się z prostym węzłem, który zrobiła tylko po to, by nie świecić nagością, kiedy zeszła na dół na spóźnioną kolację. Miała tylko zejść, wziąć co trzeba, wrócić na górę i się przebrać w piżamę. Nie miała pojęcia, że już tu zostanie, nie planowała ...