Uzgodniona niepoczytalność
Data: 31.12.2021,
Kategorie:
Incest
różnica wieku,
Autor: CichyPisarz
... pozornej nieświadomości już na dobre. Nawet bardzo chciała poczuć go w dłoni, ale wciąż korzystała tylko z ust. Leżała na boku z głową opartą o brzuch studenta, z pałą wetkniętą w usta i spokojnie jeździła wargami wzdłuż napęczniałego korpusu. Zakres ruchu kilku centymetrów wystarczał. Zresztą chłopak swoimi ruchami dużo jej pomagał. W pewnym momencie przestała suwać ustami po obślinionej pycie, ale biodra partnera wciąż powoli i rytmicznie tańczyły jak na sprężynie. Jej głowa podskakiwała, penis wpychał się w gardło, a wszystko przy akompaniamencie charakterystycznego ciamkania i mlaskania.
Kilka razy jej wypadł z ust, wtedy szybka reakcja Olka naprawiała błąd. Widziała, jak drżą mu dłonie, jak panikował, wtykając jej na powrót penisa w usta. Milczała, kiedy to robił, szybko przyjmowała zgubę i się nią na powrót zajmowała.
Wtedy znowu poczuła dłoń na piersiach. Tym razem gniótł je odważniej, jakby liczył, że towarzyszka może się obudzić, tak na dobre, bo przecież już wiedział, że nie śpi . Czasem sięgał ręką w stronę obnażonego łona i próbował wyciągnąć uwieziony między jej udami fragment szlafroka, jakby to było ustalone, ale ten dzięki sile mięśni był stabilnie zakleszczony. Zadawalał się więc czuciem miękkiego brzucha, nierównościami powstałych fałdek i dotykaniem tej najintymniejszej kępki włosów, którą kiedyś marzył u cioci choć zobaczyć. Miał wrażenie, że czuł pod palcami nierówności bruzdek sromu, bo jego paluchy wciąż wciskały się w szczelinę pomiędzy ...
... udami.
Śmiało przesunął dłoń ze wzgórka na biodro, a z niego na górną część pośladka. Wczepił się w tę krągłość jak drapieżca, dobrze to poczuła. Wtedy pierwszy raz mruknęła i westchnęła jednocześnie. To nie ona przemówiła, a jej ciało. Szorowała podniebieniem o czerwony kapelusz smacznej pyty i coś w głębi umysłu nakazywało jej pilnować werbalnych sygnałów, którymi jej ciało chciało znowu przemawiać. Uznała, że to byłoby już przesadą, nie będzie tu mruczeć jak kotka, nie przy Olku. Wciąż miała poczucie, że śni. Co lepsze, chciała, by ten nieprzyzwoity sen trwał (jak każdy erotyczny, który czasami miała i po którym budziła się mokra).
Kiedy pierwszy raz mocniej wystrzelił biodrami, prawie się zakrztusiła. Na kolejne była już przygotowana. Nie marudziła, nie narzekała, nie powstrzymywała go, potrafiła sobie z tym poradzić. Miała gdzieś, co sobie o niej pomyśli. Jej nos dotykał już skóry jego ud, a usta zjeżdżały do samej nasady prącia, na szczęście udawało jej się mieścić go całego. Dwa, trzy centymetry więcej i mógłby być z tym problem.
Zakosztował techniki zarezerwowanej dla nielicznych. Teraz był jakby bezwzględny, władczy, pchał do oporu, nie dbał o nią, a klamra silnych palców przytrzymywała jej głowę, wręcz ją dopychała. Zatracił się, nie myślał. Przetrwała początek, po chwili szło już gładko. Trening czyni mistrzem. Tylko czasem podrażnił jej przełyk, ale obfite ilości śliny spływające po ściankach i łakomie pochwycone hausty powietrza, szybko łagodziły dyskomfort. Była ...