Historia utraty dziewictwa
Data: 10.08.2019,
Kategorie:
Lesbijki
Pierwszy raz
wspomnienia,
Nastolatki
namiętność,
Autor: paty_128
... poniedziałek... - powiedziała i wyszłyśmy z pokoju, obie zakłopotane. Bo jak się zachować w takiej sytuacji?
- Będzie dobrze. – uśmiechnęła się słodko, jeszcze raz pocałowałyśmy się przy wszystkich, po czym Anna z mamą opuścili moje mieszkanie. Zerknęłam na zegarek, było kilka minut po dziewiątej. Westchnęłam cicho, wiedziałam, co teraz nastąpi. Czekał mnie niezły opierdol.
Wróciłam do swojego pokoju by pościelić łóżko a następnie musiałam przetrwać blisko godzinę kazania o hm... Normalności. Moi rodzice nie akceptowali mojego związku z Anną i wpierali mi, tak jak ostatnio, że te zakochanie przejdzie. Mówili, bym zakończyła tą znajomość dla mojego własnego dobra, bo jak twierdzili, pewnego dnia ona mnie rzuci i odejdzie a ja będę cierpieć. Nie słuchałam ich, wyłączyłam się. Nie sądziłam, że będą aż tak bardzo przeciwni. Kiedyś powiedzieli, że zaakceptowali moją orientację – choć w domu był to temat tabu– że zaakceptują również moją ewentualną dziewczynę. Ale to było kilka lat temu. A teraz, kiedy przyszło co do czego...
W poniedziałek, gdy siedziałyśmy razem przy szklonym sklepiku i piłyśmy kawę, opowiedziała mi wszystko. Jej matka był bardziej wyrozumiała, ale najwyraźniej nie była przygotowana na to, że przyłapie ją w łóżku ze mną. Jej rodzice uznawali nas za koleżanki, nic więcej. Moi też tak uważali do pamiętnych osiemnastych urodzin. A, jeszcze jedno. Mi mama zabrała telefon – za karę. Jaką, do cholery, karę, za co? pytałam, a w odpowiedzi „za sprowadzanie ...
... gości bez naszej wiedzy”. W końcu musieli coś wymyślić. To było niesprawiedliwe, że nasi rodzice spotykali się średnio raz na tydzień na pogawędki, a ja i Anna nie mogłyśmy. Początkowo te dni były dla nas trudne, ale jakoś dałyśmy radę. Wspierałyśmy się nawzajem, byłam wtedy tak bardzo w niej zakochana...
Tydzień później oświadczyła mi, że zatrudniła się jako kelnerka w restauracji, będzie pracować w weekendy. Robiła to wszystko dla nas, byśmy wyjechały same na wakacje. To była ładna wizja - tylko ja i ona. Ewentualnie łóżko. Zarobki nie były duże, jednak napiwki ją zadowalały. Jak się zapewne domyślacie, poszłyśmy razem na studniówkę. Cóż to był za wspaniały wieczór... Śmiałyśmy się z tego, że trochę to przypomina wesele. Dużo ludzi i równie dużo jedzenia... Nie byłam jakimś obżarciuchem, ale nie mogłam się oderwać od kurczaka, był naprawdę wyśmienity. Żadnego alkoholu, był zabroniony. Oczywiście rodzice wiedzieli, że poszłyśmy jako para, ale nie odezwali się ani słowa. Ani moi, ani jej.
Kiedy tak już pod koniec zabawy tańczyłyśmy wtulone w siebie, rozmowa zeszła na nasze uczucia. A wtedy ona powiedziała najpiękniejsze słowa na świecie:
- Nigdy od ciebie nie odejdę... Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość póki nas śmierć nie rozłączy... Bo tylko ona może to zrobić.
Oczywiście, kiedy byłam w drugiej klasie gimnazjum, pani od chemii opowiadała nam o parze, która poznała się w gimnazjum i byli ze sobą szczęśliwi bardzo długo, wzięli ślub, mieli dzieci... Ale to było ...