Juliusz i macocha
Data: 07.01.2022,
Kategorie:
Zdrada
Autor: Jan Sadurek
... coś tam czytam. Ojciec wyleciał w sprawach firmy na kilka dni do Włoch, Iga krzątała się po domu. Przejrzałem jakieś czasopismo, nie znalazłem nic ciekawego, rozebrałem się i wszedłem pod natrysk, po kąpieli założyłem na siebie jakiś t-shirt, na tyłek bermudy i zszedłem do salonu. Włączyłem telewizor, ale też nic ciekawego nie znalazłem, już chciałem iść do siebie, kiedy usłyszałem, że moja macocha wchodzi do łazienki. Może znowu uda mi się ją podejrzeć? Niestety, drzwi były zamknięte, słyszałem tylko szum wody pod prysznicem. Po chwili wyszła otulona szlafrokiem, włosy miała zawiązane na głowie, poszła do kuchni, gdzie ładował się jej telefon. Usłyszałem fragment rozmowy.- … jak to nie? - to Iga- …- Dlaczego?- …- A ja co mam zrobić?- …- Tak pani uważa? Nie, nie chcę nikogo innego, pani Ania jest niezastąpiona...- …- Nie, dziękuję. Do widzenia – ze złością rzuciła telefon na blat stołu.- Co się stało? - nalewałem sobie soku.- A, nic ciekawego.- Przecież widzę, że jesteś zła na coś.- Miała przyjść dzisiaj pani Ania, umówiłam się na masaż, ale coś jej wypadło i nici z relaksu – Iga stała naburmuszona oparta o lodówkę.- Nie może jej ktoś zastąpić? - zdziwiłem się.- Następny doradca! Nie, nie może.I poszła do swego pokoju. Patrzyłem na zgrabny tyłeczek, długie nogi i choć okrywał je płaszcz kąpielowy, to i tak widziałem to, co chciałem. Wtedy przyszedł mi do głowy super pomysł, poszedłem za Igą.- Dlaczego tak się złościsz? - otworzyłem uchylone drzwi – Nie szkoda nerwów?- ...
... Liczyłam na ten masaż, mam bóle barku, miało mi to pomóc - siedziała na skraju łóżka.- Może ja ci pomogę, wymasuję ten bark? - zaoferowałem swą pomoc, liczyłem, że będę mógł wreszcie dotknąć i poczuć pod dłonią gładkość jej skóry.- Ty? Przecież nie umiesz – ciągle była przeciwna mej ofercie.- Miałem na uczelni zajęcia, coś tam jednak wiem, po za tym masujemy się często po treningach, przecież nie każdy ma swego opiekuna od odnowy biologicznej.- No tak, chyba masz rację. Dałbyś radę? - zdawało mi się, że opór Igi malał z każdą chwilą.- No pewnie, połóż się na łóżku, przyniosę oliwkę – niemal nie podskoczyłem z radości.Sekundę później wyjmowałem z torby buteleczkę z oliwką, którą stosowałem do rozcierania bolących mięśni nóg i rąk, po drugiej sekundzie stałem przy łóżku kobiety. Przyznam, że to, co zobaczyłem zamurowało mnie na moment. Iga leżała na brzuchu, głowę opierała na rękach. Na sobie miała bikini, które nic nie okrywało. Staniczek bez naramek z zapięciem z tyłu i figi składające się z dwóch trójkącików materiału połączonych sznureczkami zawiązanymi na boku. Na szczęście oczy miała zamknięte, nie widziała powstającego nagle namiotu na przodzie moich bermudów. Cofnąłem się dwa kroki, wszedłem na łóżko, ukucnąłem nad Igą, mając ją między nogami, prawie siadłem na tych zajebistych udach. Przez chwilkę przyglądałem się temu ciału, patrzyłem na ciemne włosy związane w koński ogon, podziwiałem jej kształty...Nalałem troszkę oliwki na prawy bark kobiety, rozsmarowałem ją od karku po ...