Moje początki (IV)
Data: 07.01.2022,
Kategorie:
Incest
lody,
niewinność,
młodzież,
Autor: Takitam
... pooglądałyśmy swoje cipki, błonki, cycki. Dotykałyśmy się wzajemnie, gadałyśmy też o facetach i ich fiutach. I jakoś jestem pewna, że przez te kilka dni nic się u nich nie zmieniło i jestem jedyną, która miała kontakt z penisem. Myślę, że jakby to sprytnie zorganizować, to obie bardzo by się zainteresowały tobą i twoim ptaszkiem.
- Brzmi super! Ale co myślisz, że tak jak my, czyli pokazanie, rączka, lodzik itd.?
- No coś w tym stylu, ale chyba trochę inaczej niż z Grażynką. One są dwie, więc może być trudniej.
- Hmm. Myślisz, że jak są dwie, to będzie gorzej?
- Nie, nie gorzej. Trudniej. Jeśli jedna z nich stanowczo zaprotestuje, to druga nie będzie chciała się wychylić. No wiesz, żeby się nie ośmieszyć albo nie wypaść na jakąś ździrę.
- No, ale ty już jesteś na… poziomie zaawansowanym, więc możesz im pokazać co i jak …
- Hihihihi, No niby tak, ale…
- Przynajmniej będą widziały, że je nie wkręcasz.
- No tak. Tylko to musi być jakoś tak naturalnie.
- Coś wymyślimy. Może wyjdzie jakoś samo?
- Może. Zobaczymy. Poza tym łączy nas pewien sekret.
- Jaki sekret?
- No, ale to nie może wyjść, że ci powiedziałam, ok?
- No jasne. Jaki sekret?
- Wtedy, gdy oglądałyśmy siebie, to ogarnęło nas takie podjaranie, że zaczęła się zbiorowa masturbacja.
- Chciałbym to zobaczyć.
- Nie wątpię. W każdym razie, samo dotykanie siebie nam nie wystarczyło. W sumie to nie wiem, która zaczęła, ale zaczęłyśmy się pieścić nawzajem. I to na całego! Łącznie z ...
... … lizaniem. Mówię ci, normalny, regularny trójkąt lesbijski!
- Łał! To dlatego bez wahania dotknęłaś cipki Grażyny.
- No chyba tak. I co najgorsze, to podobało mi się. Nie wiem jak im, bo mi zrobiło się później głupio i nie wracałyśmy do sprawy. Choć w sumie, to nie było kiedy, bo niedługo później pojechałam do Wrocławia. W każdym razie, dało mi to do myślenia i zaczęłam się zastanawiać czy faktycznie nie jestem lesbijką.
- Jeśli dobrze pamiętam, to wczoraj nie byłaś lesbą – uśmiechnąłem się do niej.
- Hahahaha. W każdym razie myślę, że dziewczyny też się nad zastanawiają. Więc jakby się udało je dobrze nakręcić, to i one będą zadowolone, i ty.
- No brzmi nieźle.
Utwierdziłem się w przekonaniu, że to wszystko, co się wydarzyło we Wrocławiu, było uknute przez Agnieszkę. No, może prawie wszystko. Tym bardziej postawiłem na razie nie poruszać tego tematu i zostawić na koniec, gdy będę wyjeżdżał.
Tak rozmawiając, doszliśmy do jej domu. Na miejscu oczywiście przywitanie, co słychać, jak wyrosłem i te wszystkie ble, ble rodzinne. Na szczęście było późno, więc wszyscy poszliśmy spać. Ja do pokoju Agnieszki, bo innego wolnego u wujostwa nie ma. Oczywiście, nie narzekałem z tego powodu. Kładąc się spać, Aga cichutko szepnęła:
- Nawet nie myśl o wieczorkach. Tu strasznie wszystko słychać.
- No dobra – odpowiedziałem ze smutkiem.
Poszliśmy grzecznie spać. Zmęczenie podróżą zrobiło swoje i nawet niespecjalnie miałem ochotę. Poza tym wiedziałem, że jutro się ...