ONE czesc 4
Data: 08.01.2022,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Jan Sadurek
... mieszkały. Drzwi klatki schodowej były otwarte, wiedział, do którego numeru mieszkania się kierować – kilkakrotnie widział, jak Justyna (a może Alicja?) wciskała klawisz domofonu. Jan patrzył na wychodzącego z bloku mężczyzną, skorzystał z okazji, wszedł na klatkę schodową, wbiegł na drugie piętro, stanął przed mieszkaniem dziewczyn. Dzwonek był bardzo głośny, alarmujący, ale nikt nie otwierał. Zadzwonił jeszcze raz, usłyszał szczęk zamka. W drzwiach stanęła kobieta po czterdziestce, bardzo podobna do Justyny, a raczej Justyna była podobna do kobiety. Alicja też, oczywiście.- Dzień dobry, zastałem...- Nie – przerwała - dziewczynki pojechały na kilka dni w góry.- A pani jest …- Ich matką. - znowu przerwała Janowi. - Wejdź, proszę, musimy porozmawiać.Trochę zaskoczony podążył za nią do mieszkania. Zdjął kurtkę, powiesił na wieszaku, wszedł do pokoju. Mieszkanko nie było duże, gustownie urządzone, widać było w każdym kąciku kobiecą rękę. Drugi pokój należał chyba do Alicji, Justyna mówiąc o studiach nie wspomniała, że siostra jest razem z nią. Potem dowiedział się, że pracuje już, nie podjęła studiów, skończyła na liceum i maturze. W trzecim, najmniejszym pokoju, stało łóżko, pościel nie była schowana.- Napijesz się czegoś? - kobieta wychyliła się z kuchni – A może otworzysz to wino, które przyniosłeś? Tu masz korkociąg.Podała przyrząd patrząc na chłopaka zmrużonymi oczami. Postawiła na stole dwa kieliszki, zabrała kwiaty.- Wsadzę je do wazonu, niech biedne nie więdną. Dwa ...
... bukieciki? - zdziwiła się.- Dwa, bo nie wiedziałem, że pani jest w domu, kupiłem je dziewczynom, gdybym wiedział, były by trzy...- Gentleman z ciebie, nalej wino, niech pooddycha troszkę. Wyszła z kuchni z talerzykiem pełnym ciastek. - Częstuj się, sama piekłam.Zaczął przyglądać się kobiecie. Była w wieku około czterdziestu pięciu lat, przynajmniej na tyle wyglądała; podobnie jak córki miała śniadą cerę i całkiem niezłą figurę. Na twarzy znać było trudy wychowania dzieci, ale delikatne zmarszczki wokół oczu świadczyły, że nie jest pozbawiona poczucia humoru; dodawały jej ciepła i uroku.- Jak widzisz, dziewczynki wyjechały, ale wiele mi o tobie opowiadały. Aaa, mogę mówić ci po imieniu? Skinął głową. - No to ja mam na imię Marianna, mówmy sobie na ty. No więc jak wspomniałam, dziewczynki już dawno opowiadały mi o tobie, ale same ogólniki. Pewnego dnia jednak udało mi się je podsłuchać, nie zamknęły drzwi od pokoju, a mówiły dość głośno śmiejąc się przy tym. No, no, dowiedziałam się kilka ciekawostek...- A konkretnie? - Jan był zaskoczony słowami Marianny, czuł, że się rumieni.- Konkretnie to zaciekawiły mnie twoje możliwości łóżkowe, dziewczynki opowiadały o tym z zachwytem. No i opowiadały z podnieceniem, jak na nie patrzysz. Rzeczywiście, masz niesamowite oczy!- No co pani... coś ty, to tylko opowieści dziewczyn! - zarumienił się już po koniuszki włosów.- Ciekawe, ciekawe... Bzykałeś obie moje córki i to tylko opowieści? Posłuchaj uważnie. Jestem dojrzałą kobietą, kilkanaście lat ...