Kamila niewolnica (IX). Elitarna osiemnastka
Data: 08.01.2022,
Kategorie:
nauczycielka,
uczeń,
BDSM
Brutalny sex
impreza,
Autor: Falanga JONS
12.06, wtorek
- Powiedz jeszcze raz jak to było z matką Michała. Nie wierzę, że ją przeleciałeś – poprosił Adam.
Patryk zaciągnął się papierosem.
- Co tu opowiadać? Wiesz, że nie mają starego... Przychodziłem do niej, kułem żelazo, sugerowałem, ona zrozumiała o co chodzi...
- No, ale do seksu to jeszcze droga daleka, nie mogę uwierzyć, że tak łatwo...
- Tak myślisz? Wiedziałem, że wczoraj będzie w domu, znałem grafik. Michał siedział w szkole, ona w domu. Nie miałem planu, pomyślałem, że na miejscu coś wymyślę. Zerwałem się z dwóch ostatnich lekcji, wpadłem i co widzę? Czerwiec, sucho jest, to podlewała ogródek. No to zaoferowałem się w ramach pomocy. Oczywiście, trochę się ubrudziłem, trochę polałem wodą, była okazja, żeby zdjąć koszulkę, żeby mogła sobie popatrzyć. A na koniec też trochę przypadkowo oblałem ją co nieco...
- No i co dalej?
- No i musieliśmy wejść do środka, ja żeby się umyć, ona, żeby zmienić ubranie... I tak śmignęliśmy koło siebie parę razy w jej mieszkaniu, ocierając się o siebie, ona tylko w luźnych spodniach i staniku, niby trochę skrępowana...
- Czterdziestka, nic dziwnego.
- Trzydzieści osiem – sprostował Patryk. – Chciała młodego ciała, widziałem to w jej oczach. Więc, nie ryzykując wiele, w końcu przyskoczyłem do niej od tyłu i złapałem za cycki...
- I nie dała ci po gębie?
- Gdzie tam! Niby trochę zaprotestowała, ale powiedziałem kilka czułych słówek i wszystko stało się jasne...
- Dobra była?
- Znasz ją, ...
... wiesz, jak wygląda. Może nie piękność, ale spoko, zgrabna, ładna, fajnie uśmiechnięta, figura i ciało, jakby miała z dziesięć lat mniej... No a seks... Trochę szybko poszło, bo się bała, że Michał wróci.
- Szczęściarzu... - pokiwał głową kolega. Sam był dość przystojnym chłopakiem i nie miał problemów z uwiedzeniem rówieśniczek, ale starsze, atrakcyjne panie, to była wyższa szkoła jazdy. – Chcesz zaliczyć wszystkie klasowe matki i sąsiadki z ulicy?
- Wszystkie fajne – sprostował Patryk.
- Która to już, bo straciłem rachubę?
- Matka Artura, matka Pawła... Ta jest trzecia, więcej nie będzie – zaśmiał się w stronę kolegi. – A sąsiadki? Na razie dwie, aczkolwiek jedna czterdzieści jeden, druga tylko dwadzieścia dziewięć, więc nie wiem, czy się kwalifikuje...
- Starsza, więc z innej bajki, trzeba ją uznać – stwierdził Adam. – I to wszystko?
- Na mojej ulicy nie ma już fajniejszych sąsiadek, może jedna by się znalazła... Ale ja mam już inny cel.
- Jak nie sąsiadki i nie matki kolegów, to już nie ten smaczek... - zaśmiał się Adam.
- Naprawdę? Jest jedna pani, znana nam dobrze, za którą zamieniłbym te wszystkie, które już przeleciałem.
- Znam tylko jedną taką, chyba nie masz na myśli...
- Mam. Naszą panią profesor od polskiego. Ma trzydzieści dwa lata, idealnie!
- Stary, zapomnij – kategorycznie stwierdził Adam, choć na myśl o seksie z tą akurat nauczycielką, zrobiło mu się miękko w brzuchu. – Może Barczewska od geografii, względnie Kamińska, ta co też ...