Anons - Dorota.
Data: 11.01.2022,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Tomnick
Anons (1) – Dorota
„Wyruchajcie mnie. Moją największą fantazją jest trójkąt, więc szukam dwóch mężczyzn na odpowiednim poziomie (czystych, zadbanych, najlepiej wygolonych, elokwentnych, min. matura, ale nie będę sprawdzała wiadomości), najchętniej 35+. Chętnie nawiążę znajomość także z parą.
Zaznaczam, że chodzi mi o trójkąt, oprócz BDSM. Szukam osób, które potrafią być wyrozumiałym nauczycielem, ale również zasadniczym, surowym opiekunem. Czekam na propozycje.
Mam 30+, jestem szczupła, długonoga z ładnym biustem, wygolona. Uważam się za atrakcyjną i zadbaną kobietę. W marzeniach jestem waszą niewolnicą, którą możecie karać za najdrobniejszy nawet błąd, której ciało należy w pełni do was lub do tego, kogo wskażecie. Jestem po to, by z przyjemnością spełniać wasze marzenia i rozkazy!”
Tak brzmiało moje ogłoszenie umieszczone na portalu skierowanym do osób o jednoznacznych oczekiwaniach. Teraz musiałam jedynie uzbroić się w cierpliwość.
@
– No, w końcu ukazał się – mruknęłam do siebie zadowolona. I podekscytowana. Jeszcze sprawdziłam korespondencję, ale nikt nie zareagował na mój anons. – Dziwne... – wzruszyłam ramionami. Odchyliłam się w fotelu i bezmyślnie gapiłam w ekran.
Prawdę powiedziawszy byłam trochę zaniepokojona. Kiedy pierwszy raz zakładałam profil na tym portalu, pierwsze propozycje typu: „Cześć”, „Siema”, „Chcesz się ruchać?”, i inne równie lotne, pojawiły się już po kilku sekundach. A tym razem, specjalnie założyłam drugi profil, minęła już ...
... godzina i nadal nic... Nawet zrobiłam zdjęcia, specjalnie na ten profil. Nie chciałam, żeby ktoś kojarzył mnie z tym pierwszym.
Mieszkam na ostatnim, 15 piętrze w dość nowym bloku. Po raz pierwszy zjechałam z aparatem i statywem do piwnicy. Klitka bo klitka, ale wykonałam kilka mocnych fotek na tle brązowych płytek. Klinkier czy coś takiego. Rozbierałam się dopiero w mojej piwnicy. Wiadomo, kamery monitorujące auta po drodze ‘łapią’ wszystko. Peruka pozbawiła mnie naturalnych blond włosów. Do tego szpilki, kabaretki, żółty tiszert i żółta spódniczka, imitacja skóry. Zabrałam też czerwone pończochy, niebieskie, zamszowe botki i niebieski kostium. W życiu nie szłam tak objuczona do piwnicy! W każdym razie zdjęcia zajęły mi ponad godzinę. Pierwsze z „żółtej” serii i kilka bez ciuchów wrzuciłam na profil. Na tych z „żółtej” serii też widać gołą pierś albo cipkę. Wiem, jak zwrócić na siebie uwagę.
– Kuźwa mać – niezadowolona cicho zaklęłam, siedząc przed laptopem – nadal nic... Zaczęłam zastanawiać się, gdzie popełniłam błąd: – Aż tak zestarzałam się, czy może mam zawyżoną samoocenę? – odjechałam na krześle od stołu, odchyliłam bluzkę i spojrzałam na cycki. – Nieee, jeszcze sterczą, więc nie jest najgorzej – ponownie spojrzałam w ekran. – To dlaczego milczą?
@
Mam świetną pracę, bo świetnie zarabiam, ale solidnie na to wynagrodzenie zapracowałam i pracuję. Kieruję niezbyt licznym zespołem młodych ludzi i naprawdę nimi rządzę. Firma też nie należy do największych, ale to ...