Rodzinne tajemnice
Data: 15.01.2022,
Kategorie:
Masturbacja
zakazany owoc,
podglądaczka,
Autor: CichyPisarz
... podniecenie, które odznaczało się w momentach, gdy robiła jakieś szalone rzeczy pierwszy raz. Jej ciało drżało od emocji, a ona mruczała głośniej i głośniej. Pomyślała, co by sobie o niej pomyślał ktoś, kto by teraz ją nakrył na takich zabawach, ale szybko pojawiające się obawy, przysłoniła dzika rozkosz, której doznawała. Wiedziała, że w swoich czterech ścianach może robić wszystko. To poza nimi jest szarą obywatelką.
Przez kilka minut prowadziła sprośny dialog z wyimaginowanymi kochankami, który polegał na zachwalaniu walorów jej ciała i męskich atutów jej przyjaciół. Finalnie chybotała swoim ciałem, a spazmy rozkoszy przeszywały ją na wskroś. To był cudowny urodzinowy prezent - wręcz nieziemski orgazm.
Marzena nie poprzestała tego dnia na tym jednym razie. Druga odsłona nastąpiła w jej łóżku i trwała dużo dłużej. Celowo drażniła się i przedłużała swoje pieszczoty, by przyjemny stan, w który się wprowadziła, trwał i trwał. Po ponad piętnastominutowej zabawie, nie wytrzymała i gwałtownymi szybkimi wsadami sztucznego członka oraz pocieraniem swojej łechtaczki, doprowadziła się do drugiego przecudownego orgazmu. Długo jeszcze pieściła swoje ciało delikatnym dotykiem palców, które przesuwały się po jeszcze bardziej wrażliwej teraz skórze.
Dotykała się czule i myślała, ilu ludzi skrywa podobne tajemnice, co ona. W zaciszu domu jest niegrzeczną kobietą, robiącą rzeczy uznawana za większość ludzi za okropne, brzydkie czy grzeszne, ale o tym wie tylko ona. ...
... Zastanawiała się, ile znanych jej osób robi podobnie - pieści się, robi mniejsze i większe świństwa, których po nich nie widać, kiedy wracają na łono społecznych relacji z innymi ludźmi. Wiele razy spotykano się z sytuacjami, że powszechnie szanowany i kulturalny obywatel okazywał się kimś innym, kiedy tylko zamykały się za nim drzwi jego domu, gdzie prowadził inne niż wszyscy myśleli życie. Ona była jedną z takich osób. Nie krzywdziła nikogo, tak naprawdę nie robiła nic złego, ale pewnie nikt by się nie spodziewał po niej, tego co robi kiedy jest sama ze sobą. Na co dzień była skromną i spokojną szarą myszką, w swoim mieszkaniu często zamieniała się w lwicę. Uśmiechnęła się na tą myśl. Współczuła ludziom, którzy mają tylko jedną twarz.
Marzena była dzisiaj trochę podekscytowana, zdenerwowana i pobudzona. W tą sobotę mieli ją odwiedzić rodzice. Bardzo rzadko to robili, ale jak już przyjeżdżali, swoimi wytykami nadrabiali pozostały czas ich nieobecności w życiu córki. Marzena mimo swoich trzydziestu pięciu lat i całkowitej niezależności, wobec rodziców nadal była bardzo powściągliwa i stosowała się do ogólnych kanonów zasad okazywania im szacunku. W tym względzie zachowywała się już bardzo dojrzale, nie tak jak za nastoletnich lat.
Bibliotekarka zniosła już wiele przytyków odnośnie jej zawodu, kilka uwag co do urządzenia mieszkania oraz wiele uwag dotyczących posiadania zbyt dużego mieszkania jak na jej potrzeby. Tego spodziewała się za każdym razem, kiedy ją odwiedzali. Była ...