1. Perwersje - Powrót (z szuflady)


    Data: 12.08.2019, Kategorie: hotel, blowjob, przygodny, krępowanie rąk, Oralnie, Autor: Tumblrowycz

    - Trzysta dwadzieścia dwa. Pokój dla palących – powiedziała recepcjonistka i uśmiechnęła się mechanicznie. – Proszę.
    
    - Dziękuję – odpowiedziała niewysoka, szczupła brunetka i odebrała kartę. Skierowała się w stronę windy, którą miała za plecami i jej nastrój zaczynał się diametralnie zmieniać. O ile w drodze do hotelu była pewna siebie i bardzo pozytywnie nastawiona na to co się miało dzisiaj wydarzyć, o tyle teraz, w windzie, zaczynała nabierać wątpliwości.
    
    „Co ja wyprawiam?” pomyślała, kiedy światła na fotokomórkę rozświetliły korytarz „To szaleństwo.”
    
    Przekroczyła drzwi pokoju i brązowymi oczami dokładnie zlustrowała pomieszczenie. Większość wypełniało potężne łóżko dwa na dwa metry, było też jedno krzesło, biurko i szafa. Niewielki bagaż położyła na pościeli, wyciągnęła kosmetyczkę i weszła do łazienki. Spojrzała sobie w oczy.
    
    - Jeszcze możesz zrezygnować – wyszeptała.
    
    „Nie” pomyślała. „Chcę tego, należy mi się.”
    
    Wyciągnęła telefon i załadowała Facebook’a. Żadnej wiadomości od niego od wczoraj. Sprawdziła godzinę – 16:48. Teraz powinien być już w drodze. Napisał, że kończy o szesnastej, jeszcze kogoś tam musi odebrać z Wrocławia, około 16:30 powinien być na autostradzie i już „cisnąć”, jak to sam powiedział. Zadeklarował, że o dziewiętnastej trzydzieści powinien być w Toruniu. Wariat.
    
    Dotknęła klawiszy i zawahała się znowu…
    
    „322” wstukała i wcisnęła „wyślij”.
    
    - Niech się dzieje co chce – powiedziała i wyciągnęła slima z paczki.
    
    Zanim ...
    ... odpaliła namierzyła jeszcze wzrokiem popielniczkę. Kiedy się zorientowała, że pokój nie ma odpowiedniej wentylacji uchyliła okno. W końcu, mimo zamiłowania do „dymku”, nie zamierzała siedzieć w oparach tytoniu. Nie chciała też, żeby cały pokój śmierdział jak on już będzie na miejscu. Niby on też palił, ale zawsze tak lepiej.
    
    Po długim gorącym prysznicu, nie ubierając się, zaczęła się malować. Kiedy ostatecznie uznała, że makijaż jest idealny wróciła do swojej torby i sięgnęła do środka. Nie domknęła okna i jej ciało od razu pokryło się gęsią skórką a sutki stwardniały. Wyciągnęła szybko z torby małe zawiniątko i w pośpiechu wróciła do nagrzanej łazienki. Zatrzasnęła drzwi i natarła ramiona ciepłem.
    
    Z zawiniątka wysunęła czarne koronkowe figi, dopasowane samonośne pończochy oraz stanik. Dokładnie sprawdziła czy na bieliźnie nie ma żadnych „oczek”. W końcu miało być idealne. Dla niego, dla siebie. Chciała dla siebie samej, żeby on (mimo, że prawie go nie znała) był zadowolony.
    
    Ubrała się i stanęła przed lustrem. Front, lewy profil, prawy, tyłek. Poprawiła piersi. Dziwne, ale kiedy po nich przejechała, poczuła delikatny dreszcz. Sutki ciągle jej sterczały.
    
    „Boże, jaka jestem napalona.”
    
    Przewiązała się ręcznikiem i weszła do pokoju. Szybko zamknęła okno i podkręciła klimatyzację.
    
    Podniosła telefon. Nic, żadnego znaku życia. Nawet nie „wyświetlił.” Może zrezygnował? Cholera.
    
    Bing!
    
    „Wyjechaliśmy z Łodzi. Powinienem być do 1,5 h”
    
    „Heh. Coś naokoło jedziesz.” Nie ...
«1234...9»