Perwersje - Powrót (z szuflady)
Data: 12.08.2019,
Kategorie:
hotel,
blowjob,
przygodny,
krępowanie rąk,
Oralnie,
Autor: Tumblrowycz
... omieszkała skomentować i zapaliła kolejnego papierosa. „Muszę to rzucić.” pomyślała.
Bing!
„Daj mi godzinę.”
Założyła wierzchnią część „kreacji” (koszulę w kratkę z dużą ilością guzików oraz piaskową opinającą spódnicę). Jeszcze raz przejrzała się w lustrze, że szczególnym uwzględnieniem pupy, majtki delikatnie rysowały swoją krawędź pod materiałem.
Postanowiła, że się zdrzemnie. Z torby wyciągnęła białe wino i nalała sobie do małej hotelowej szklanki. Położyła się na łóżku, włączyła telewizor i przeleciała po kanałach. Nawet się nie zorientowała kiedy zasnęła.
****
Obudziła się i spojrzała na telefon. Było grubo po „daj mi godzinę”.
„Może coś się stało?” pomyślała zaniepokojona, ale szybko wpisała wiadomość, po której nie chciała dać nic po sobie poznać. Odpaliła papierosa. „Może mnie wystawił?” przeszło jej przez myśl.
„Długo jeszcze?” wysłała.
Nie minęła minuta.
„Za chwilę jestem na górze.”
- O Jezu. – Przez chwilę nie wiedziała co zrobić. Poprawić pościel? Zgasić fajkę? Otworzyć okno? Zostawić? Poprawić makijaż? Zdecydowanie należało sprawdzić, czy tusz się nie popsuł podczas snu!
Rzeczywiście był za chwilę. Nie słyszała jego kroków na wykładzinie w korytarzu. Dopiero pukanie do drzwi uświadomiło jej, że to wszystko się dzieje już teraz. Jeszcze zdążyła umieścić papierosa w popielniczce i uchylić okno.
Szybko wsunęła stopy w czarne wysokie szpilki, podeszła do drzwi i położyła dłoń na klamce. Wzięła głęboki oddech.
Otworzyła ...
... drzwi i jej oczom ukazał się wysoki, szczupły (może trochę chudy) mężczyzna. Szatynowe włosy świetnie współgrały z brązowymi oczami i orlim nosem. W dłoni trzymał butelkę białego wina.
- Cześć. Wybacz, że tak długo – powiedział wchodząc. Po zapachu wiedziała, że właśnie wyszedł spod prysznica. – ale na dole musiałem się jeszcze wódki napić z resztą delega…
- Nic się nie stało – przerwała mu. Skłamała, w gruncie rzeczy była zniecierpliwiona i trochę zła, że musiała tak długo czekać.
- Widzę, że zaczęłaś beze mnie. – Wskazał napoczętą butelkę na biurku.
- Tylko jedną szkla… – zaczęła się tłumaczyć zastanawiając się dlaczego.
- Nie wiedziałem, że w tych hotelach wolno palić – teraz on jej przerwał zaciągając się nosem.
- Wzięłam dla palących. To problem?
- Oczywiście, że nie. Też mogę? – i wyciągnął z wewnętrznej kieszeni marynarki paczkę zielonych Lucky Strike’ów.
- Ależ bardzo proszę – powiedziała z uśmiechem. Jakoś dziwnie się rozluźniła i ostatecznie utwierdziła w przekonaniu, że gaz pieprzowy z torebki nie będzie jej jednak potrzebny.
****
Długo rozmawiali, o cholera, bardzo długo. O wszystkim, o filmach, o książkach, o jego pracy, o jej studiach. Opowiadał jej o tym, że Avengers to wcale nie jest głupi film tylko cały pasjonujący głęboki wymyślony wszechświat. Ona mówiła jak teraz wygląda Toruń i jak bardzo się rozwinął od czasu, w którym on tu studiował. Słuchała o tym jak bawi go ta cała sytuacja, jej absurd. Kilkukrotnie starał się upewnić, że ...