Kocie Wspomnienia vol 2: Ja i inne zwierzaki
Data: 22.01.2022,
Kategorie:
BDSM
Autor: Konrad Milewicz
... pierwszy kawałek ustami i prostuje się, gryząc i delektując. Szynka! Ukrył w środku mięsko! Zawsze świetnie gotuje, rozpieszczając nas co raz bardziej. Po każdym gryzie pozwalam smakom pozostać dłużej w buzi. Amira żre. Pochylona jak świnia, wkłada sobie do ust kolejne kawałki omletu dyskretnie używając palców. Kiedy ja jestem w połowie, ona już zeruje butelkę z mlekiem, która stała obok. - Powinnaś jeść wolniej. - szepczę – Przegapiasz radość z posiłku. - tego też się nauczyłam od niego, bo gdy wziął mnie na kolana jedząc obiad z panią Alicją i podał odrobinkę jedzenia na widelcu, a ja od razu połknęłam pokręcił głową i powiedział, że w ten sposób gubi się całą przyjemność, po czym kazał mi powoli jeść kolejny kęs i nagle poczułam, jakbym odkryła na nowo coś tak prostego jak jedzenie Odstawia z hukiem butelkę i już ma wyjść z kuchni, gdy blokują ją nogi Pana. Siada więc na dupie i czeka, aż się przesunie. - Smakowało Ci Amira? Jesz tak szybko, jakbyś dostawała za mało. - przez stół nie widzę jego twarz – A może powinienem Cię nakarmić czym innym? Odwraca się i siada z powrotem obok mnie. Zjadam ostatni kawałeczek pomidora, podnosząc ząbkami butelkę i wchodząc na kolana właściciela. Też ma swój omlet, ale w całości. Samemu kroi go na kawałki, po czym zjada. Opieram się o jego klatkę, siedząc przodem do stołu i ssąc butelkę. - Ah, jutro takiego śniadanka nie będę miał. - mówi w przerwie między kolejnymi kęsami – Z moimi małymi koteczkami. - odkłada nóż i głaszcze moją głowę – ...
... Będę musiał zamówić za to kolejną cysternę mleka, co? Pijecie go tyle, że pewnie krówki już nie wyrabiają. - łaszę się o więcej, a Amira korzysta z okazji by spróbować znów czmychnąć – Może Ci w domu taką zrobimy, co Sarenko? Będziesz budziła się rano, odciągała kawałek materiału i ssała aż się najesz. Implantowanie jest proste. - kończy śniadanie, które popija kawą – Tylko bym znów miał jednego kotka. - drapie mnie po wnętrzu uda, na co przymykam oczy i przez mruknięcie nieco mleczka leci mi po brodzie – Chociaż kto wie, może nasze Amirze to by bardziej odpowiadało. Zdejmuje mnie z kolan i idziemy do salonu. Amira leży, a właściwie próbuje leżeć, bo część jej uda wisi poza, na parapecie oglądając okolice. Pan siada na chwile na kanapie, na co od razu wskakuje obok, kładąc głowę na udzie, a on głaszcze mnie po skroni. Ogląda chwilę telewizję, a właściwie program o kosmosie z angielskim lektorem. - Tam nie ma samochodów. Przynajmniej póki ktoś do nas nie przyjeżdża. - przekłada rękę na mój bok – Jeszcze pan nie pojechał, a już wie, że będzie do Kotusia tęsknił. - drapie po dupce, na co znów wkładam sobie łapki między nogi, po czym zmienia ton na cichszy – Alicja pomoże jej na nas trochę się otworzyć. - nie zdejmuje ręki z mojego pośladka, dalej go gładząc rękę - Pewnie trochę Cię to przerazi, ale to dla jej dobra, wiesz. - wizualizacja potencjalnych koloni na Marsie, ciekawe czy będą tam seks niewolnicy – Daj panu buzi. - klękam, przylegając do jego ramienia ciałem i całuje w ...