Wyuzdana Dominika, cz. 2/2.
Data: 28.01.2022,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Tomnick
... Udawać bezradnego, niewinnego i „w białych rękawiczkach” pozbyć się niechcianej osoby. Czyli mnie! A teraz czerpie z życia pełnymi garściami! Ma wszystko! – westchnęła głośno i pokręciła głową rozgoryczona swoją porażką. – Według mężczyzn: „W życiu są trzy ważne rzeczy: pieniądze, władza i kobiety. Jeżeli posiadasz dwie z nich, to trzecia sama się pojawi” – zacytowała znane powiedzenie. Westchnęła i podniosła głowę, uśmiechając się złowrogo: – Ja ci się, kurwa, „pojawię”...
Podstawowy problem Gabrysi polegał na tym, że nie dopuszczała myśli, aby ktoś mógł być lepszy od niej. Szczególnie, jeżeli ten ktoś był jej znajomym. Musiał być gorszym od niej. Również Antek. Szczególnie on!
– Nawet, jeżeli trzeba będzie zmusić go do błędu – pomyślała mściwie. Zmrużyła oczy, usta wykrzywił ponury uśmiech.
Zastanawiała się, jak upokorzyć tego chłopaka z prowincji... Na przyjaciółki nie mogła zbytnio liczyć. Bowiem zdawała sobie sprawę, że takie ‘przyjaciółki’ straci od razu, kiedy sama straci stanowisko albo zmieni pracę. Dziewczyny po prostu wiedziały z kim warto utrzymywać dobre kontakty towarzyskie, aby czuć się bezpiecznie w pracy.
– Wazeliniary, dupowłazy i dupolizy – pogardliwie prychnęła Gabrysia, myśląc o przyjaciółkach.
#
Mrok mieszkania rozjaśniał tylko ekran włączonego telewizora. Półnaga Gabrysia siedziała nad kolejną szklanką koniaku. Na nogach miała różowe klapki na szpilce. Różowa podomka, niezbyt mocno związana paskiem, rozchyliła się i aktorzy z ...
... ekranu telewizora właśnie spoglądali na jej opalone, nagie ciało. Sięgnęła po butelkę, piersi wysunęły się z podomki i zakołysały. Podomka zsunęła się z jednego ramienia. Kobieta wstała i wyszła na balkon. Patrzyła w mrok spowijający miasto, który rozjaśniały reklamy, światła w oknach mieszkań i jadących samochodów. Niczego nie dostrzegała. Nie przeszkadzał jej biust wystający z podomki, ani głośna impreza piętro niżej, ani tym bardziej pies ujadający od dobrego kwadransa dwa balkony dalej. Normalnie zadzwoniłaby po ochronę. Ale dzisiaj... Podniosła butelkę i pociągnęła łyk. I jeszcze jeden. Walnęła butelką o poręcz balkonu. Uderzyła szpilką w posadzkę.
– Kurwa... Kurwa! – westchnęła. – Kurwa!! – wydarła się na cały głos, niebezpiecznie wychylając z balkonu. Nagie piersi wypadły z podomki i po chwili dotknęły chłodnego metalu balustrady. Chłód, który przeniknął do rozgrzanego ciała, trochę ją otrzeźwił. Wzdrygnęła się, odetchnęła głęboko i weszła do mieszkania.
– Przepraszamy! Postaramy się być trochę ciszej! – obiecał męski głos z balkonu piętro niżej.
– Pies cieee jjeebał – mruknęła pod nosem, moszcząc się na kanapie. Nie było wiadomo, czy komentarz był skierowany do sąsiada czy do Antka, który stanowił tak bolesną, otwartą i ropiejącą ranę! Czknęła głośno, patrząc w ekran.
Z dołu dobiegało rytmiczne dudnienie. Sąsiedzi mieli solidne kolumny. Wszyscy razem ryczeli życzenia na cześć solenizantki. Pies przestał szczekać i zaczął wyć. W mieszkaniu nad nią płakało ...