Diabelski plan wściekłego informatyka czyli biurowe…
Data: 13.08.2019,
Kategorie:
biuro,
Zdrada
Romantyczne
intryga,
Anal
Autor: Sztywny
Janek rozejrzał się ponad ściankami boksu. Widział zaledwie szczyty głów, ale nie miał problemu z identyfikacją osób. Pracował na tyle długo, że z zamkniętymi oczami mógł wskazać, gdzie siedziała koleżanka czy kolega. Bardzo przydatna umiejętność, jeśli chciało się znaleźć konkretną osobę w miarę szybko. Właśnie na czasie zależało mu najbardziej.
Jego stanu nie można było nazwać inaczej niż zwierzęcą chucią. Gdyby nie społeczne normy i przede wszystkim prawo, rzuciłby się na pierwszą lepszą koleżankę i zgwałcił ją przy świadkach. Jednak nie mógł, więc kombinował.
Skakał wzrokiem po czubkach głów, przypisując je do osoby, a potem określając szanse. „Ta ma męża, ta mnie nie lubi, ta… Kasia!” – wyliczał w głowie. Prawie klasnął z radości, gdy zatrzymał się na blondynce o nienagannie uczesanych, prostych włosach. Była w jego wieku, czyli dwadzieścia osiem lat, zgrabna, co prawda z płaską dupą, ale za to można było za co chwycić wyżej. Przede wszystkim jednak od dawna nie miała nikogo, a był pewien, że jest hetero. Do tego ostatnio zagadywała o jakiejś imprezie, że chciała poszaleć. Czemu nie mogłaby z nim? Teraz?
Włączył aparat w telefonie i krytycznie przyjrzał się swojemu obrazowi. Płeć piękna raczej była zgodna co do jego atrakcyjności. Przycięte, pokryte żelem czarne włosy błyszczały. Nosił dwudniowy zarost, który w połączeniu z mocnymi rysami szczęki nadawał mu lekko drapieżny wygląd. Jednak to głębokie, niebieskie oczy były jego największą bronią. Wystarczyło ...
... uformować wypracowaną przez lata minę i niemal każda była jego. Sprawdził jeszcze oddech, rozpiął dwa górne guziki koszuli i ruszył na łowy.
- Cześć, Kasiu.
- O, cześć, co tam?
Kasia od razu obdarzyła go uśmiechem i pomimo że nad nią górował, podparła brodę na splecionych dłoniach, okazując najwyższe zainteresowanie. Janek wyobraził sobie, jak wypełnia jej różowe usta przyrodzeniem. Jej podłużna twarz, mały nosek i wąskie oczy podkreślone ciemną kreską aż się prosiły o zbezczeszczenie.
- Chciałem z tobą porozmawiać.
- A o czym?
Janek przypomniał sobie o jej językowym upośledzeniu poprzedzającym umysłowe. Zaczynała każde zdanie od samogłoski, co już krążyło w firmie jako żart, ale tym razem zignorował jej zachowanie. Wkrótce Kasia miała mówić wyłącznie samogłoskami.
- Chodź ze mną.
Uśmiechnął się w wyuczony sposób. To był w zasadzie test. Jego mina miała dać jasno do zrozumienia, jakiego typu rozmowę mają odbyć, więc jeśli zamierzała się stawiać, od razu mógł szukać kolejnej ofiary.
- Okej. – Przeciągnęła słowo z lekkim wahaniem, ale wstała i ruszyła za nim.
Nie odwrócił się ani razu, dopóki nie stanęli przed serwerownią. Nikt jej nie zamykał, a informatyk wpadał rzadko, więc nie musiał martwić się o prywatność. Odwrócił się do niej przodem, podszedł zbyt blisko, żeby jeszcze mogła mieć wątpliwości co do jego zamiarów i wyszeptał najbardziej zmysłowo:
- Mam na ciebie ochotę.
- Aha.
Zwątpił. Kasia wciąż się uśmiechała, nie cofnęła ani o krok, ...