Ciotka Katarzyna
Data: 05.02.2022,
Kategorie:
Pierwszy raz
młody,
ciotka,
sexual fiction,
Autor: darjim
Ciotka Katarzyna była moja ulubioną ciotką. To dalsza kuzynka Mamy. Mieszkała z nami już gdzieś od dwóch tygodni, bo miała jakieś korowody rozwodowe ze swym byłym i musiała wyprowadzić się z mieszkania.
Znałem ją praktycznie „od zawsze”, bo kuzynki utrzymywały ze sobą bliski kontakt. Poza tym pracowały w jednym szpitalu i autentycznie się przyjaźniły.
Pamiętam, gdy byłem młodszy, to darłem ryja, że „ja chcę spać z Ciocią” i rzeczywiście kilka razy ta sztuka mi się udała. Zawsze było to niesamowite wydarzenie...
Ciotka miała 36 lat. Była niewysoką szatynką, miała sięgające ramion włosy, niezłą figurę. Jej cycuszki fascynowały mnie bardzo. Były duże, ale foremne i nie opadały pod wpływem grawitacji.
Jakiś czas temu zobaczyłem w niej kobietę i to bardzo seksowną i zmysłową kobietę. Na moje zmysły działała i to tak, jak chyba jeszcze żadna inna. Chociaż, w sumie, nie miałem zbyt dużego doświadczenia w tej kwestii. Koleżanki to była zupełnie inna para kaloszy.
Owszem, niektóre były już całkiem, całkiem, ale nie miały w sobie tej całej kobiecej zmysłowości, którą Kaśka wprost emanowała.
Z koleżankami czasem próbowaliśmy stawiać pierwsze kroki na drodze zmysłowej rozkoszy, ale tak naprawdę, to w skrytości ducha marzyłem, aby to Ciotka wprowadziła mnie w te wszystkie tajniki. Przyznaję, że wiedzę teoretyczną mam już przyswojoną i to na całkiem niezłym poziomie, bo odpowiednie strony internetowe nie pozwalają być teraz całkiem zielonym w tych sprawach.
Teoria ...
... jest więc wykuta na blachę, brakuje praktyki. Wiadomo bowiem, że w teorii nie ma różnicy między teorią a praktyką... W praktyce jest.
Mam skończone szesnaście lat, więc już chyba najwyższy czas, aby podciągnąć się w tej kwestii. Jestem, chyba przystojnym ciemnym blondynem, dość wysokim. Trochę może zbyt delikatnym i subtelnym, ale... Ale w normie.
Bardzo cieszyłem się więc, że tu z nami pomieszkiwała. Poważnie.
Cieszyłem się więc i to bardzo, bo miałem ją na widoku codziennie, co było dla mnie ważne. Upodobałem sobie podglądanie Ciotki.
Nie było wieczoru, abym nie odwiedził jej w pokoju.
Uwielbiałem do niej przychodzić późną nocą. Skradałem się, jak złodziej. Cicho, cichutko, bezszelestnie. Ach te wszystkie emocje, które we mnie wówczas buzowały, były niesamowite. Podniecenie typowo seksualne i podniecenie niezwykłością sytuacji. Bezcenne.
Patrzyłem na nią śpiącą, gdy leżała na łóżku. Najpierw nieśmiało stawałem w progu, a z biegiem czasu coraz śmielej robiłem ta kilka kroków w jej stronę. Patrzyłem na nią i patrzyłem i marzyłem tylko o jednym. Marzyłem by zatrzymał się czas i aby nas zatrzymał właśnie tu. Gdyby to było możliwe, to sterczałbym tu cała noc.
Fantazjowałem, że zdejmuję piżamę lub co tam mam na sobie i nagi wsuwam się do niej pod kołdrę. Bardzo powoli i delikatnie. Potem przywieram do niej. Obejmowałem ją...
Pewnego wieczora zdecydowałem się na coś szalonego. Najpierw długo obmyślałem plan, analizowałem go w każdym szczególe. Wreszcie ...