Trójkąt bez kąta
Data: 07.02.2022,
Kategorie:
BDSM
Fetysz
Hardcore,
Oral
Pończochy,
Autor: Katrine
... Izabeli wędrujące po moich nogach, uniosła się na dłoniach wędrujących po mojej klatce piersiowej, wciskając się na kapitana całkowicie zaskoczonego sztormową pogodą na oceanie naszego łóżka, które zaczęło niebotycznie falować po chwili w jednym rytmie trójkąta bez kąta. Rozdawały sobie rozkosz dłońmi, ustami jak za dawnych fajnych czasów unosząc się i opadając na swoim kornym, zapominając po chwili o jego obecności, byłem tylko dla nich fabryką spełnień.
Przy śniadaniu Izabela zaproponowała, że skoro jestem taki korny, to może mam ochotę pojechać do jej posiadłości celem odbycia szkolenia dla uległych? O dziwo bez żadnego sprzeciwu moja Arleta się zgodziła, zadowolona, że wrócę odpowiednio ułożony do jej potrzeb i wymagań. Nie pozostało mi nic innego jak podpisanie w towarzystwie jej prawnika stosownego kontraktu, stawałem się praktycznie własnością Izabeli do czasu, gdy moja żona zechce mojego powrotu, ewentualnie Iza uwolni mnie.
Trochę zaskoczony tempem wydarzeń nie wyłapałem pułapki, w którą sam się zapakowałem. Ilość wspaniałych długich w pończoszkach zamydliła moje oczy, a mózg był zajęty ich lizaniem i wąchaniem, a nie jakimś dziwnym kontraktem. Błyskawicznie spakowały moje niezbędne ubrania w skąpej ilości. Po krótkim PA jechałem w całkowicie nieznany Świat. Poza miastem, na pierwszym bezludnym parkingu, Iza oświadczyła, że czas wypełniać kontrakt.
— Wysiadaj, rozbierz się do gaci przy bagażniku, po założeniu łańcuchów resztę drogi spędzisz w klatce — ...
... trzymała w ręce bat, jakbym czegoś nie zrozumiał.
— Wysuń dłonie do przodu, zepnę je łańcuchem, nogi rozszerz, zepnę w okolicy kostek.
— Teraz czas na obrożę na szyje, założę bez bolesnych małych igieł po znajomości — uśmiechnęła się.
— Pochyl głowę w dół, jeszcze niżej o tak zepnę obrożę z łańcuchami stóp, żebyś nie mógł się wyprostować po sprawdzeniu, klepnęła mnie w tyłek.
— Od tej pory zwracaj się do mnie pani Izabelo, wskakuj, przykuję twoją głowę do stalowych prętów klatki — tylko się uśmiechnęła.
ROZDZIAŁ TRZECI
Stukot szpilek pani Izabeli ustał gdy stanęła w lekkim rozkroku na wprost mnie, Bernarda męża Arlety, która bez słowa sprzeciwu wysłała mnie na szkolenie uległego. Na własne życzenie skazałem się po wsze czasy na morderczą pracę, której zakończenie stanowił wyłącznie pagórek z dołami przy granicy jej posesji. Nauczony przez swoją panią całkowitej pokory tkwiłem na czworaka z głową na wysokości jej szpilek, z opowieści o lizaniu jej wspaniałości nie zostało nawet wspomnienie. Za chwilę zapomnę zapachu damskich rajstop, mojego najwspanialszego aromatu podniety ze spełnieniem.
Klatka w pojeździe miażdżyła marzenia niczym walec asfalt, obity o pręty w każdym możliwym miejscu po wielu kilometrach dotarłem do miejsca zapomnianego przez Boga! Wjazd do byłej bazy wojskowej prowadził przez krótki sześćdziesięciometrowy tunel w skałach. Przekroczyliśmy trzy bramy otwierane na zmianę gdy jedna otwarta dwie zamknięte, nie wyglądało to na żadną szkołę dla ...