Zwierciadło pragnień
Data: 11.02.2022,
Kategorie:
magia,
Fantazja
fan fiction,
fairy tail,
Autor: AFter
To miała być prosta robota. Tak przynajmniej sądziła wcześniej, bo zwykle właśnie w takich sytuacjach rzeczy proste przestają być prostymi. Gdyby sama wściekłość mogła ją uwolnić, pewnie Erza już nie siedziałaby na krześle, do którego przywiązana była magiczną liną. Niestety, to nie wystarczało.
A wydawało się, że nie będzie to nic trudnego. Do wieży, która była celem, dotarła w ciągu dwóch dni. Oczywiście, wejście było zamknięte, a wieża otoczona murem, jednak nie było to wyzwanie dla kogoś takiego jak ona. Magiczne blokady i bariery nie mogły powstrzymać osoby o takiej mocy. Gdy wkroczyła do wieży, spodziewała się wszystkich możliwych pułapek, dlatego poruszała się ostrożnie. Była prawie zawiedziona, kiedy weszła na szczyt, a nic po drodze jej nie zaatakowało. Czyżby właściciel zrozumiał z kim ma do czynienia i postanowił nie stawiać bezsensownego oporu i gniewać Erzy Scarlet?
Pewna siebie, ruda wojowniczka kopnęła drzwi stalowym butem, wyważając je jednym kopnięciem. Pomieszczenie, w którym się znalazła, było spore, większe niż przypuszczała. Pokryte arrasami ściany, regały z książkami, nawet trzaskający w kominku ogień – nic w sumie nadzwyczajnego. Jej wzrok utkwił w siedzącym na bujanym fotelu mężczyźnie. Wysoki, ogolony, raczej nie przypominał typowego alchemika, którzy zwykle byli starymi, brodatymi i przygarbionymi maniakami, spędzającymi lata w zamknięciu. Ale to nie miało żadnego znaczenia. Nie przyszła to w końcu zwiedzać.
- Witaj, słyszałem, że ktoś ...
... wszedł do środka – mężczyzna podniósł parującą filiżankę herbaty. – Widzę, że trafiła mi się prawdziwa piękność. Napijesz się herbatki?
- Żadnych sztuczek – Erza wypowiedziała te słowa głosem, którego ton zwiastował kłopoty. Już samo jego brzmienie wywoływało u członków gildii lęk. Mężczyzna jednak zdawał się nie zwracać na to uwagi.
- Rzadko mam gości, więc chciałem po prostu być miły – powiedział, bez śladu niechęci albo wrogości w głosie.
- Gdzie jest kryształ Al-racha? – rozejrzała, się, nie zdejmując ręki z rękojeści miecza. Wolała szybko wziąć to, czego szukała i się stąd wynieść. Nie podobało jej się to miejsce.
- Ech, ta dzisiejsza młodzież... zero ogłady i wychowania – westchnął mężczyzna, odkładając na stolik filiżankę z herbatą. Potem położył rękę na ramieniu fotela i przesunął je lekko.
Erza nie wiedziała, czy być złą, że dała się tak zaskoczyć, czy się śmiać z tego, jak banalna była ta pułapka. Z sufitu opadła metalowa klatka, zamykając się wokół niej.
- To wszystko na co cię stać, alchemiku? – spytała. – Mogę rozwalić te pręty w kilka...
- Nie, oczywiście że nie – odpowiedział mężczyzną z uśmiechem i chwilę potem klatkę wypełnił gęsty, duszący dym. Erza od razu wyczuła, że coś jest nie tak i wzięła zamach mieczem, ale ten wypadł ze sztywniejących palców. Opadła na kolana, starając się nie oddychać, ale dym wdzierał się przez nos. Zasłoniła twarz ręką, ale było za późno. Traciła panowanie nad swoim ciałem, a metalowa zbroja zachrzęściła, kiedy ...