Karolina i Robert. 6
Data: 15.08.2019,
Kategorie:
Anal
Hardcore,
Sex grupowy
Autor: ---Audi---
... się na ostro... a Mariusz mnie podpuścił myślą, że może to ci się spodobać...
- I zobacz, spodobało się...
- Ale teraz się boję...
- Czego ?
- Baję się, że pomyślisz, że zachowuję się jak kurwa...
- A wiesz, że kurwa to stan umysłu... ?
- Wiem, i boję się, że idę w tą stronę...
Objął mnie mocno... pogłaskał po włosach...
- Wiem, że tak będziesz robić, to jest naturalna droga kobiety z twoim charakterem...
- Ale ty mnie nie znasz z takiej strony...
- Znam cię i to bardzo dobrze... nie martw się, póki będziesz ze mną, dopóki będziesz tylko mnie kochać... możesz robić co tylko chcesz...
Pocałowałam go najpiękniej na świecie...
- Kocham cię nad życie...
- Wiem, idziemy na śniadanie... zaraz umrę z głodu...
Poszliśmy do kuchni objęci jak gówniarze... a tam Mariusz już stawiał kawę... i jajecznicę...
- O... są małżonkowie, zapraszam na śniadanie...
- Cześć, zadowolony... ? zapytał się mój....
- Jeśli Pan jest... to i ja...
- Ja jestem, dzięki...
Podał mu rękę... cholera... jak kumple od jebania... tej samej kobiety...
- Dzieciaki kiedy wstają ?
Spojrzałam na zegarek... siódma trzydzieści...
- Za pół godziny...
- To zdążę jeszcze raz cię wyjebać... prawda Robert ?
Ścięło mnie... co ten gówniarz sobie myśli, w moim domu być tak bezczelnym... czekałam, aż mój ryknie na niego, aż go wyśmieje....
- Tak... zdążysz....
Teraz to mnie walnęło... on się zgadza... na następne jebanie, po całej nocy...
- ...
... Oczywiście jak chcesz, to ty pierwszy...
- Nie, mi już obciągnęła z ładnym połykiem...
- Poważnie ?
Podszedł do mnie i pocałował mnie.... jednocześnie obłapując tyłek...
- Co ty ? zawołałam...
- Ja po Robercie się nie brzydzę...
Jak mi ciśnienie skoczyło, cipa aż zawyła, w brzuchy motyle aż do bólu...wariowały...
- Jesteś już mokra ?
Wsadził rękę pod sukienkę... oczywiście byłam bez majtek...
- Mokra... to co...jedziemy... ?
Odwrócił mnie na stół... suknia do góry... i wjechał w cipę...
- Uwielbiam cię pierdolić suczko...
Byłam w taki szoku, że zabrakło mi śliny... spojrzałam się na męża, siedział naprzeciw mnie... wyciągnęłam ręce do niego, objął je i patrzył mi się prosto w oczy....
Wiem, że jest podniecony, widzę jego wyraz twarzy... jest tak podekscytowany... i ... zadowolony.... że zaczynam płynąć...
Rżnie mnie przed nim... na bezczelnego... na chama... jak kurwę, co zawsze da... jak własną sukę...
Wypięłam tyłek... zaczęłam widzieć jak przez mgłę... idzie orgazm jak piorun... nie chcę.... nie chcę... ale jednocześnie słyszę swoje jęki...
Dostałam...z wyciem... leżę jak kłoda na stole, a ten rżnie moją cipę... moje ciało...
Podoba mi się to wariactwo, szaleństwo podniecenia i seksu...
- Gdzie mogę się zlać... ?
- Możesz w cipie... usłyszałam siebie...
Było mi to zupełnie obojętne... ale wiedziałam, że środek już minął...
Resztą sił spojrzałam się na Roberta... był wniebowzięty... i tak uśmiechnięty... i tak mocno ...