Z Pamiętnika Młodszej Siostry. Rozdział II
Data: 16.02.2022,
Kategorie:
Pierwszy raz
Tabu,
Fetysz
Autor: asiulka123
Niniejszy tekst jest tylko i wyłącznie fikcją literacką, a opisane w nim osoby oraz wydarzenia nie miały miejsca w rzeczywistości.
ROZDZIAŁ II.
NOCNA WIZYTA, CZYLI… PRAWDZIWY „PIERWSZY RAZ"
Wkrótce po naszych wspólnie spędzonych popołudniem w kibelku rozkosznych chwilach, Jarek wyszedł z domu. Musiało to być jeszcze w czasie, kiedy zrelaksowana leżałam w wannie, myśląc o tym, co się wydarzyło i wyobrażając sobie to, co dopiero nadejdzie. Skąd wiem, że wyszedł? Mama mi powiedziała, w dodatku sama od siebie, co wydało mi się trochę podejrzane, chociaż mogę się domyślać dlaczego - przecież dzisiaj sobota, a on pewnie wyszedł do kumpli i wróci w środku nocy albo nad ranem. Uśmiechałam się pod nosem, czując jednocześnie ekscytację i podniecenie, bo tylko ja wiedziałam, że na pewno wróci na noc… Wróci na noc. Tylko dla mnie. Właściwie przez cały czas, cokolwiek bym nie robiła, odliczałam godziny do tej upragnionej, cudownej pierwszej w nocy, jednocześnie widząc w głowie różnorakie „scenariusze” i przygotowując się psychicznie. Myślę oczywiście też o przygotowaniu fizycznym, lecz zostawiam je sobie na ostatnią chwilę. Z pewnością zrobię zmysłowy makijaż, ale przecież nie będę teraz chodzić w takim po domu. Trzeba poczekać na wszystko… Aż rodzice pójdą spać i co najważniejsze - wróci Jarek…
23:30… Już tylko półtorej godziny. Leżę na łóżku w swoim pokoju, ubrana jedynie w różowy szlafrok, przy przygaszonym świetle, by stwarzać pozory, że wkrótce idę spać. Starzy kładą się ...
... najpóźniej niewiele po północy, ale z wiadomych przyczyn chcę by myśleli, że również śpię. Albo raczej - nie chcę, by ktokolwiek nam przeszkadzał. Jarek póki co nie wrócił jeszcze do domu. Słyszałabym. Przede wszystkim dlatego, że nasze pokoje znajdują się w bardzo bliskim sąsiedztwie - dosłownie obok siebie, a na końcu korytarza jest tylko łazienka, w której kilka godzin temu… Ahhh, ciągle o tym myślę. Po prostu słyszałabym, że wchodzi do swojego pokoju. Szczególnie dzisiejszej nocy.
W tym momencie usłyszałam otwierające się na parterze drzwi frontowe. To na pewno on. Chyba całkiem zgaszę światło w pokoju i położę się z powrotem do łóżka. Słyszę jego kroki po schodach do góry, a następnie - jak wchodzi do swojego pokoju. Serce zabiło mi mocniej, a „automat” w głowie podsunął ciąg słów:
jego pokój - jego łóżko - on - ja – my
… Jeszcze pół godziny i nadejdzie pora „zrobić się na bóstwo”. Niby mogłabym nadal sobie leżeć, ale… Może by tak pomalować pazurki? To zawsze pomaga mi się odprężyć i „zabić czas”…
00:10… Przez ostatnie pół godziny starałam maksymalnie się wyciszyć, lecz wcale mi się to nie udało, choć teoretycznie zgodnie z „planem” pomalowałam sobie paznokcie. Za cholerę nie mam pojęcia, dlaczego wybrałam akurat najintensywniejszy i najbardziej wyzywający lakier w kolorze czerwonym, ale… to chyba też „automat” – tak naprawdę, liczyłam tylko upływający czas, co z minuty na minutę potęgowało we mnie podekscytowanie.
Wychodzę na szybkie siku do WC, mijając ...